Czuję się mała względem tego co pisze św. Tomasz w Sumie Teologicznej. Tak mi strasznie trudno wbić się w jego tok myślenia i wysławiania się. Bynajmniej nie chodzi o tematy jakie porusza, tylko o sposób w jakim to robi. Dla mnie świat jest techniczny i zespolony, a nie przypadłościowy... czytam kilkakrotnie każdy artykuł, ba! każdy akapit i mam wrażenie, że gdzieś gubię treść słów. Może i dobrze, w końcu nauczę się czuć smak każdego słowa.

Na koniec jeszcze przedmowa św. Tomasza do Sumy (wyboldowanie moje):

Nauczyciel prawd wiary katolickiej winien pouczać o nich nie tylko już wykształconych ale także początkujących studentów, stosownie do słów Apostoła (Kor 3,2): "Jak niemowlętom w Chrystusie mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni". Dlatego w tym dziele zamierzamy przedstawić treść religii chrześcijańskiej w taki sposób, by nadawała się do nauczania początkujących. Zauważyliśmy bowiem, że dla nich przeszkodą w zdobywaniu tej nauki z pism różnych autorów jest ich przeładowanie bezużytecznymi zagadnieniami, artykułami czy dowodzeniami już to dlatego, że zagadnienia, z jakimi owi początkujący studenci koniecznie powinni się zapoznać, nie są podane systematycznie i w sposób uporządkowany stosownie do treści ale albo w postaci komentarza do jakiejś książki albo nawiązując do jakiejś dyskusji, a częste powtarzanie ich budzi w słuchaczach nudę i zamęt. Ufni w pomoc Bożą i starając się uniknąć tych i tym podobnych niedociągnięć, będziemy usiłowali zwięźle i jasno podać to co należy do tej świętej nauki w miarę jak na to pozwoli jej treść.*

* Taką nauką świętą usiłuje być teologia, choć nie wszystko to, co niektórzy teologowie wymyślili jest święte.