wielcy ludzie jak...

Kochający jak Mojżesz?

dodane 10:21

Czytam dziś o Mojżeszu, który musiał wstawiać się za swoim ludem, żeby Bóg go nie wykończył. Co za zaskakująca zamiana ról!

My znamy Boga, jako Miłosiernego, Tego, który jest Miłością, który nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi tlącego się płomyka. Który swoją delikatnością i życzliwością wobec nas przerasta najbardziej kochającą matkę tulącą do siebie ukochane dzieciątko...

O co więc tam chodziło? Mam swoje przemyślenia oczywiście (a jakże! :). Zmierzają w stronę tego, że odkrywanie kim On jest i jaki jest to proces, który nie tylko każdy z nas ma przechodzić osobiście i wiadomo, że pod koniec jest w stanie poznać tylko drobną cząstkę tej Prawdy. Przez ten proces przechodzimy też jako ludzkość. A Bóg, wraz z upływem kolejnych setek i tysięcy lat, cierpliwie dostosowywał się do naszych-ludzkich możliwości ogarniania Rzeczywistości. Tak jak mądry i kochający rodzic dostosowuje to co mówi i nie mówi swemu dziecku do jego wieku. 

Ale w tym akurat tekście uderzyła mnie postawa Mojżesza. A właściwie jego relacja z Bogiem i to jak - najwyraźniej - Bóg ją widział. Bo ja nie odbieram Jego słów jak przysłowiowego focha. 

"Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na nich" to dla mnie wyznanie wobec kogoś, o kim wiem, że mnie kocha. Taki rodzaj szczerej skargi, wyrażenia żalu, a zarazem prośba - "Nie zostawiaj mnie samego z tym co oni zrobili". I Mojżesz się nie zastanawia - kocha Boga, zna Go przecież tak dobrze, tak blisko. Pozostaje przy Bogu i rozmawia, przekonuje... Być może przy tym przekonuje się sam, jak bardzo kocha ten swój niepokorny i niewierny lud, jak bardzo mu na nim zależy...

Niesamowite jest dla mnie to szczere przyznanie się Boga, jak bardzo rani go ta zdrada ludu, ta niewierność. Nie umniejsza to Jego Miłości, ale wydaje mi się, że tylko komuś naprawdę bliskiemu On się tak otwiera. No bo dla większości jest Wszechmogącym Panem Nieba i Ziemi. Zdaje się, że my sami często zapominamy o tym, że nasze grzechy autentycznie Go ranią. Przyjmujemy (słusznie w zasadzie), że Jego Miłość jest większa niż śmierć i tracimy wrażliwość nie myśląc już o tym, że ta śmierć nie jest przez to mniej bolesna, mniej raniąca... Hm...

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024

Ostatnio dodane