Dopadło mnie zniechęcenie, beznadzieja, poczucie porażki i bezsensu. Nie pierwszy raz. Podczas zastanawiania się skąd się to bierze przyszła mi do głowy taka myśl.

Chyba chodzi o to, gdzie lokuję swoje poczucie bezpieczeństwa. Bo jeśli ten punkt ulega zachwianiu, jeśli nie daje oparcia, to siłą rzeczy pojawia się poczucie, że lecę, spadam i nie może się to skończyć dobrze. No więc gdzie on jest?

Wiem, że nie ma go w strukturach państwa. Nie oczekuję od państwa, że coś mi zapewni, że coś mi się od niego należy, pogodziłem się z koniecznością płacenia podatków i różnych obciążeń. Cieszę się z ulg czy dopłat, które się czasem pojawiają, ale nie chcę się do nich przywiązywać. Dlatego pewnie nie przeżywam wyborów za bardzo. Mam nadzieję oczywiście na dobre zmiany, ale w żadnej partii nie lokuję nadziei, że znacząco wpłynie na jakość mojego życia. Nie spodziewam się od polityków z żadnej partii wyjątkowej uczciwości. Oczywiście jest pożądana, podobnie jak doświadczenie i umiejętności organizacyjne. Na pewno doceniam je w konkretnych osobach. Ale nie wierzę, że jakikolwiek szyld je zagwarantuje. Nawet PiS nie uchroni się od karierowiczów, pacanów i nierobów w swoich szeregach.

Dalej. Nie lokuję mojego bezpieczeństwa także w prawie kościelnym, w hierarchii kościelnej. Dyskusje wokół synodu też mnie nie ruszały. "Niebezpieczeństwo" dopuszczenia do Komunii żyjących w związkach niesakramentalnych, czy akceptacji związków homoseksualnych nie zachwiały moją wiarą w moc Ducha Świętego. Nawet cieszyła mnie możliwość zapoznania się z argumentami zwolenników powyższych zmian, bo pozwalała na nowo weryfikować to w co właściwie wierzę. Z tego samego powodu cieszę się, że Franciszek ze swoim nieszablonowym patrzeniem na różne rzeczy jest naszym papieżem. Bo skłania do myślenia, do weryfikacji różnych przekonań, bez naruszania fundamentów.

Wiem, że nie należy pokładać nadziei w ludziach, w pieniądzach, we własnej zaradności i "genialności". A trzeba pokładać ją w Bogu i tylko w Nim. Wiedza jest, gorzej z realizacją. Muszę poszukać głębiej. Bo gdzieś błądzę. Proszę Cię Panie o nawrócenie, o zmianę. Pomóż mi odkryć to, co przesłania mi Ciebie.