Zakończenie roku
dodane 2010-12-30 16:13
www.ksiazka-religijna.pl
Nim jeszcze zacznę o Sylwestrze, napiszę że ogólnie jestem zadowolony z mojej wczorajszej wyprawy do Wałbrzycha. Dostałem przedłużenie renty o następne dwa lata (niczego innego się nie spodziewałem) i to czego się trochę bałem jest już za mną. Nigdy nie rozumiałem szaleństwa sylwestrowej nocy, tym bardziej, że mieszkam przy Rynku, gdzie od 22 do 3 30 słychać wojnę i gdzie watachy zapijaczonej młodzieży z butelką wina musującego zwanego szampanem ślinią się wzajemnie życząc sobie "szczęśliwego nowego roku". Spędzam tę noc różnie: kiedyś organizowana była w parafii Msza o północy, raz byłe w Kudowie Zdroju, gdzie przy Źródełku Maryji w lesie odprawiana jest Eucharystia (niestety zdrowie nie pozwala). Rok temu zorganizowałem sobie sam wycieczkę wokół miasta (jako, że idę sam nie zawsze uwarunkowania zdrowotne mi przeszkadzają choćbym miał iść na czworakach zrobię swoje i nikomu nie będę przeszkadzał), w tym roku jednak przy tych warunkach pogodowych (i tych co były i tych co będą ) to nawet na czworakach niewiele zrobię. Zdecydowałem się w tym roku na Sylwester przed telewizorem - nuda, ale jakoś to trzeba przetrwać. Na facebooku mnie zapraszali na koncert do Lublina, ale to ciut za daleko i nie na portfel rencisty.