Powrót do przeszłości

dodane 21:26

Tegoroczna pielgrzymka na Jasną Górę obfitowała w niespodzianki. Najpierw okazało się, że wśród uczestników jest mój kuzyn, którego nie widziałam od ponad 30 lat. Moje kontakty z dalszą rodziną są, prawdę mówiąc zerowe, więc zdziwiłam się, że mnie poznał. 
Zanim dotarliśmy do Częstochowy, wstąpiliśmy do sanktuarium św. o. Pio w Przeprośnej Górce. Pamiętam tę miejscowość z czasów pieszej pielgrzymki warszawskiej, na której byłam tuż po maturze. Wtedy oczywiście nie było tego pięknego kościoła, ani drogi krzyżowej w plenerze, tylko ogromna radość, że w oddali widać było wieżę klasztoru jasnogórskiego i kończy się trud 9 dniowego piegrzymowania. 
Na Jasną Górę zawsze wracam ze wzruszeniem, nie było mnie tam 2 lata. Szkoda tylko, że program pielgrzymki był  wypełniony tak, że z trudem wygospodarowałam czas na małe "sam na sam" z Czarną Madonną. Trochę w modlitwie przeszkadzały też ciągłe nabożeństwa i śpiewy, ale cóż, taki urok sanktuarium. 
W powrotnej drodze zajechaliśmy do Czernej k. Krzeszowic. Bardzo mnie ucieszyła ta wizyta, bo w Czernej bywałam często w czasach studenckich. Wyjeżdżaliśmy tam corocznie z duszpasterstwa akademickiego "Karmel" na rekolekcje wielkopostne. Oczywiście od tego czasu minęło już ładnych parę lat i wiele się tam zmieniło, ale Matka Boża Szkaplerzna pozostała taka sama. A największą niespodzianką okazało się to, że mój ówczesny duszpasterz akademicki przebywa teraz w Czernej. Dowiedziałam się tego w rozmowie z ojcem, który nas oprowadzał po klasztorze. Niestety, nie udało mi się z nim spotkać, ale przekazałam mu pozdrowienia. Nie jestem pewna, czy mnie jeszcze pamięta, ale ja go wspominam bardzo miło. Ech, dobre czasy studenckie....

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 07.11.2024

Ostatnio dodane