Uncategorized
Wśród nas są cierpiący
dodane 2009-02-09 11:51
Jak długo istnieje ludzkość, tak długo człowiek stoi wobec cierpienia - jako jego uczestnik lub świadek. I podobnie jak we własnym cierpieniu, także wobec cierpienia brata zajmuje nie zawsze odpowiednią postawę. Często się zdarza, że spotykając cierpiącego, nie tylko nie przynosimy mu ulgi w jego cierpieniu, lecz powodujemy jego nasilenie. Nie chcemy uznać tego, że bliźni ma prawo do smutku, bólu i łez. Najczęściej patrzymy na życie cierpiących jak na obcy świat, od którego wolimy się izolować. Stronimy od ich towarzystwa, skazując ich nieraz na samotność. Jeśli zdarzy się nam przyjść im z pomocą, uważamy to za "dopust Boży", który oby się więcej nie powtórzył. Być może, podświadomie wydaje się nam, że przez sam kontakt z człowiekiem cierpiącym możemy się niejako zarazić jego nieszczęściem.
Sposób, w jaki traktujemy cierpiącego, pozwala mu na zachowanie własnej godności, bądź je rujnuje. Szczególnie dotkliwe staje się wypominanie mu tego, co musimy dla niego robić, a jeszcze bardziej obwinianie go o jego stan. Przyjmując taką postawę, mniej czy bardziej świadomie, dążymy do eliminowania cierpiących z naszego życia.
Tylko miłość ma moc dźwignięcia drugiego z jego ciemności, jakiekolwiek by one były i obdarzyć go siłą do cierpliwego znoszenia losu. Zanim cierpiący znajdzie oparcie w Bogu, potrzebuje najpierw przyjacielskiego ramienia drugiego człowieka - lub mówiąc inaczej: Bóg chce wesprzeć cierpiącego naszym wsparciem. Trzeba wytrwać przy cierpiącycm nawet wtedy, gdy nie możemy go zrozumieć, choćby stanął z powodu swego cierpienia na granicy bluźnierstwa.
W każdym cierpiącym jest krzyżowany Chrystus - pospieszmy, by opatrzeć Mu rany. Popatrzmy także na cierpiącego oczami Bolesnej Matki, która nie uciekła spod krzyża Syna, ale trwała pod nim aż do końca.
Danuta Mastalska: "Gdy cierpienie nas przerasta"