Dzisiaj rano wyruszyła na Jasną Górę XXVI Piesza Pielgrzymka Tarnowska. Wśród wielu uczestników idzie też i moja córka. Pierwszy raz wybrała się na ten szlak. Sama chciała pójść, ja jej zbytnio nie namawiałam, bo wiem, jaki to trud, sama też kiedyś szłam, ale gdy już przekonałam się, że rzeczywiście jest zdecydowana iść, to ją wspierałam w przygotowaniach a teraz towarzyszę modlitwą. Gdy dzwoniłam wieczorem, to mówiła, że jest wykończona, chociaż spać mieli u kogoś w domu. A tu jeszcze 8 dni i 200 km przed nimi. Mam nadzieję, że wytrzyma. Idą jeszcze jej dwie koleżanki i wielu innych znajomych, więc myślę, że będą się wzajemnie podtrzymywać na duchu. Trochę jej zazdroszczę, też chętnie poszłabym, ale niestety nie mam możliwości.  Szczęśliwa młodość :)