Uncategorized
Dlaczego mnie nie chciałaś mamo....?
dodane 2008-05-30 12:53
Wpadł mi dzisiaj w ręce artykuł na temat pani Tysiąc. Nigdy nie zrozumiem takiego postępowania. Przypomniało mi się, jak rok temu córka mojej koleżanki, będąc w piątym miesiącu ciąży, uległa zakażeniu bakteriami coli. Lekarze namawiali ją do wczesnego porodu, co równoznaczne było ze śmiercią dziecka, tłumacząc to tym, że nie mogą zastosować dla niej właściwego leczenia ze względu na dziecko. Istniało zagrożenie życia zarówno jej jak i dziecka. Pomimo wszystko zdecydowała się na donoszenie ciąży, chociaż miała już dwójkę dzieci. Wiele osób podjęło modlitwę w jej intencji i w październiku chłopiec urodził się zdrowy a u niej nie stwierdzono skutków zakażenia. Rodzina i znajomi są szczęśliwi.
Żal mi córki pani Tysiąc, która od dziecka musi żyć ze świadomością, że jest niechciana. Obarcza się ją winą za pogorszenie wzroku matki. Jak można to robić własnemu dziecku? Jak w ogóle można chcieć zabić własne dziecko? Jak można zabić własne dziecko?
Pani Tysiąc się nie udało, bo trafiła na dobrego lekarza, ale ile kobiet to zrobiło? Jak kiedyś odpowiedzą na pytanie: "Dlaczego mnie nie chciałaś mamo...?"