Z mojego życia

Niech Bóg będzie znowu na pierwszym miejscu

dodane 01:47

Mogłabym teraz napisać piękny post, że oto właśnie przechodzę "noc ciemną" i jest mi strasznie ciężko, bo nie czuję Pana Boga.

Tylko że to, co teraz przeżywam nie ma nic wspólnego z nocą świętą, która była udziałem św. Teresy z Avila czy Matki Teresy z Kalkuty. Bo to tylko i wyłącznie efekt mojego lenistwa i braku dyscypliny wewnętrznej.

Ciężko mi ruszyć za przeproszeniem tyłek i iść w tygodniu do kościoła. A to jestem zmęczona, a to mnie coś boli, a to jest coś do zrobienia, a to pogoda brzydka... "Paluszek i główka to szkolna wymówka", mówiła moja mama. Jak w niedzielę wreszcie się wybiorę to z wyrzutami sumienia, że cały tydzień nie byłam i obiecuję sobie i Panu Bogu, że to się zmieni, ale od poniedziałku znowu jest to samo i tak w kółko... Pewnie, nikt mi nie każe chodzić do kościoła codziennie. Tylko, że kiedyś tak chodziłam i mimo to miałam czas i na naukę i na rozrywki. A teraz stale mi brakuje czasu. I nie mam siły na nic.

Jestem taka zła na siebie, że aż szok. Może jak to wystukam na klawiaturze, to w końcu się wezmę za siebie.

Idź do spowiedzi, powiedz jakiemuś księdzu -  ktoś powie. I tu zaczyna się kolejny problem, bo pójście do spowiedzi jest jeszcze trudniejsze niż samo pójście na Mszę. Tym bardziej, że tu trzeba wyznać grzechy do ucha księdza, a o nich też się słyszy różne rzeczy i sama czasem widzę coś, co mnie prawie załamuje.

Modlitwa codzienna do łatwych też nie należy, bo w moim wykonaniu to ostatnio wychodzi tak, że wieczorem długo coś czytam albo przeglądam jakieś głupie demotywatory, a potem klękam do modlitwy i myślę o tysiącu sprawach, ale nie o Panu Bogu. Pismo Święte otwieram, sprawdzam sobie, jakie są czytania na następny dzień, ale zatrzymuje się na płyciźnie i niby proszę Boga o pomoc, ale zaraz Mu mówię, że już późno, a jutro trzeba wcześnie wstać do pracy i na tym się kończy.

I słucham nawet teraz różnych pieśni i piosenek chrześcijańskich i sama w domu też śpiewam i nawet się przy tym wzruszam, ale co z tego...

I ściągam audycje ze strony Radia Plus Warszawa, a potem odsłuchuję je na komórce i nawet to mnie jakoś porusza, ale wszystkie moje porywy nawróceniowe kończą się na chceniu.

A na to wszystko nakładają się niepoukładane relacje z innymi ludźmi i wynikające z tego kłótnie...

I co mi po tym, że moje wszystkie sprawy, nazwijmy to "zewnętrzne", układają się bardzo dobrze, skoro nie potrafię się tym cieszyć? Czuję, że to, co miało być najważniejsze, zeszło na dalszy plan.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane