Z mojego życia
Pokonam swojego Goliata
dodane 2009-07-26 01:55
To prawda, że każdy z nas ma swojego Goliata. Ja mam nawet kilku. Jednego dużeego i kilku trochę mniejszych. Ten największy zniknie mam nadzieję za kilka miesięcy. Ile się przez niego wypłakałam! Ile to razy krzyczałam do Boga, żeby coś z nim zrobił. Ile razy przerażona jego widokiem poddawałam się zwątpieniu. Dziś znowu. Znowu zaczęłam mu się przypatrywać, jakby to mi miało w czymś pomóc. Zapomniałam, że gwarancją pokonania go jest patrzenie w stronę Boga. Za mało ostatnio tego chwytania Bożego spojrzenia, za mało słuchania Jego rad.
Chwilami jestem tak tym wszystkim zmęczona, że już modlić się nie mam siły. a co ja zrobię bez tego? Bez Boga ja jestem niczym. Teraz właśnie, gdy tak mi ciężko, powinnam tym żarliwiej się modlić.
Z niecierpliwością czekam na pielgrzymkę. Potrzebuję jej, by zebrać siły do walki. To już niedługo na szczęście...
Myśl o mocarzach, a upadniesz. Myśl o Bogu, a upadną mocarze, stojący na twojej drodze.Max Lucado "Pokonaj swojego Goliata"
Późno już, ale musiałam to napisać...