Z mojego życia
A niech gadają!
dodane 2009-07-21 00:29
Mieszkam w małym mieście. Do kościoła w tygodniu chodzi niewiele osób, zwykle są to te same osoby. Zawsze jak jestem właśnie w dzień powszedni i widzę kogoś, kto przyszedł np. dlatego że to Msza za kogoś z jego rodziny, czuję się nieswojo. Co sobie o mnie pomyśli, co powie innym? Już sobie wyobrażam, jak powtarza to w rozmowie z kimś: a wiesz, widziałem/am tą (tu imię albo nazwisko) w tygodniu na Mszy...
I tak sobie myślę o tym właśnie w czasie Mszy.
Głupia jestem. Po co się przejmuję opinią innych? A nawet jeśli coś sobie bedą gadać to co? Chyba to lepsze niżby mieli mówić o mnie źle. Tak się przejmuję tym, że mam być świadkiem wiary, a jak przychodzi okazja do świadectwa, to co? Choć i tak prawdziwe świadectwo zaczyna się po wyjściu z kościoła. A niech sobie mówią i myślą, co chcą. Pan Bóg mnie zna i to jego opinia powinna być dla mnie ważna.