Z mojego życia
Pierwszy piątek miesiąca
dodane 2009-07-03 23:47
Zawsze, gdy myślę o Sercu Jezusa, moje serce jest niespokojne. Bo ja nie jestem taka jak On. Nie jestem miłosierna, cierpliwa, pokorna, łagodna, opanowana. Jak łatwo przychodzi mi źle myśleć o kimś czy obmawiać. Jak rzadko myślę o drugim człowieku jako o dziecku Boga. Wciąż tylko ja, ja, ja... Ja zmęczona, ja skrzywdzona, ja niezrozumiana...
A On, taki cichy i pokorny nie odrzuca mnie, a nawet więcej, zaprasza mnie do siebie: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię". Panie, ale ja przecież nawet nie powinnam wchodzić do Twojej świątyni... Siedzieć obok tych rozmodlonych ludzi... taka złośliwa, podła... "Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, co się źle mają". Tak, pamiętam to zdanie, i cieszę się, że Ty nie zostawiasz mnie samej z moją nędzą, ale przychodzisz i dajesz mi siebie całego. Tylko pomóż mi wreszcie być taką jak Ty. Daj mi kochać innych ludzi tak jak Ty ich kochasz. Daj mi nie myśleć stale o sobie i nie marnować więcej czasu.
O Jezu, cichy i pokorny, uczyń serce me według Serca Twego!
Panie, nie jestem godna, abyś wszedł do serca mego, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja.