Z mojego życia

Słowo i ja

dodane 02:36

Już od jakiegoś czasu mam coś takiego, ze biorę Słowo Boże, modlę się do Ducha Świętego, otwieram na wybranym fragmencie i... nic. I choć tęsknię za tym Słowem, bo wiem, że Ono daje życie, i choć proszę Boga: Panie, ja wiem, że Ty chcesz mówić do mnie przez to Słowo, więc spraw, bym je słyszała, słyszała to, co do mnie mówisz, w tej sytuacji życia jakiej jestem..., to... jakoś nie słyszę...

Może za bardzo jestem nastawiona na to, że chcę usłyszeć coś nowego, a nie chcę znów rozważać tego, co już kiedyś odkryłam... Ale przecież Słowo Boże jest żywe i Kościół zachęca, by wciąż odkrywać je na nowo... Może oczekuję konkretnej odpowiedzi, co mam zrobić w tej konkretnej sytuacji i wtedy nie zadowala mnie przypomnienie, że Bóg mnie kocha, że się troszczy, że mam Jemu zaufać i szukać Jego dróg?

Kiedyś słyszałam, że czas, który ja przeznaczam na modlitwę (przed snem) jest nieodpowiedni. Ale jakoś nie wyobrażam sobie modlitwy w ciągu dnia, gdy każdy może wejść i nieświadomie mi przeszkodzić.

Może wkładam za mało starań, by wyciszyć się i postawić w obecności Pana Boga? Może zwyczajnie chcę tą modlitwę, brzydko mówiąc, "odwalić"? A może boję się, że Pan Bóg powie mi coś, co mi się nie spodoba?

"Panie, naucz mnie się modlić".

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane