Wilczątko, Wilczyczka, Piernikowe opowieści, Poradnik, Wilczek
Poranek przed wyjazdem
dodane 2017-11-14 16:06
czyli rodzinne życie w pigułce.
Są takie momenty w życiu rodziny, kiedy suma charakterów, osobowości i temperamentów jej członków daje o sobie znać w pełnej krasie.
Według mnie, takim papierkiem lakmusowym jest poranek w dniu wyjazdu na dowolnej długości pobyt poza domem. Pod presją czasu wszystkie interakcje stają się bardziej wyraziste.
To miał być nasz małżeński wypad w góry (taka świecka tradycja, że świętujemy 11 Listopada we dwójkę na wyjeździe) a Wilczyczka zgodziła się gościć w swoim podwawelskim mieszkanku chłopaków. Ja byłem spakowany już poprzedniego dnia, miałem w głowie cały plan, wraz harmonogramem i planami awaryjnymi. Wilczyca pierwsza wstała z łóżka i też bardzo szybko się spakowała.
Potem wstały wilczaki. Najpierw Wilczyczka i od razu zapytała, gdzie jest suszarka, okazało się, że spakowana w walizce. Potem obudziło się Wilczątko, w znakomitym humorze szybko się ubrało. Ale za chwilkę przypomniało sobie, że dwa tygodnie temu było u dentysty i po wyrwaniu 2 zębów nie dostało pieniążka od Wróżki Zębuszki, bo zęby zostały u dentysty... Zaczęło eskalować problem. Najpierw poskarżyło się mi, a kiedy nie spotkało się ze zrozumieniem poszło do Wilczycy. Wilczyca też zbyła go wzruszeniem ramion. Tego już biednemu, okradzionemu Wróżkowemu klientowi było za dużo, zaczął głośno użalać się nad sobą i nawet spociły mu się oczka. Wilczyca zapytała groźnie:
-"Czy Ty zamierzasz TERAZ robić aferę o te zęby?"
-"Tak!" - powiedziało cicho Wilczątko
Sprawa wyglądała na rozwojową ale nagle cała afera ucichła. Słychać było normalne odgłosy krzątania się a ja w zdumieniu napełniałem termosy kawą i herbatą. Po chwili w kuchni pojawił się Wilczek i przyznał, że sam dał Wilczątku 5 złotych jako zwyczajową Wróżkową wypłatę dla spokoju rodziny. Jednocześnie wprawnym ruchem rozpiął spakowaną już walizkę i wydobył zamówioną przez Wilczyczkę suszarkę, następnie obrócił się na pięcie i pobiegł po schodach w górę.
...
Na środku przedpokoju leżała otwarta walizka a ja stałem przy kuchni z otwartymi ustami...
...
P.S. Wyjechaliśmy na czas.