Tajemnicza ścieżka przez pole a oceny w szkole (rym częstochowski)

Wiele notek poświęciłem zabawom Wilczątka z przyjaciółmi z sąsiedztwa. Było o ścieżce wydeptanej wśród wysokich traw sąsiedniego nieużytku, o bazie w zaroślach. Opisywałem kłótnie i zgody, odkrycia geopolityczne oraz weterynaryjne zapędy. Całą notkę poświęciłem systemowi przywoławczemu z wykorzystaniem dzwonu okrętowego.

Ale we wszystkich tych wpisach mogli Państwo wyczytać moją radość z tego, że Wilczątko może dorastać w grupie dzieci, które nie są przykute do komputera, które potrafią wspinać się po drzewach, przepychać z wielkimi psami, łapać robaczki i stwarzać nowe światy. Z których wieczorem trzeba wytrzepywać tumany kurzu a szorowaniu pięt i karku trzeba poświęcić kilka minut.

Uważam to doświadczenie za tak ważne, że można dla niego przeboleć kilka gorszych ocen w szkole, czy nienauczonych wierszyków. Nasze dziecko - zielononóżka nie za bardzo zna "tabliczkę schorzenia" ale za to jest nie do zagięcia z wiadomości przyrodniczych. 

...

Dlatego wczoraj wieczorem zapuściłem moją spalinową kosę i poszerzyłem Tajemniczą Ścieżkę Przez Pole aby ten transfer dziecięcej radości i zabawy mógł trwać bez przeszkód.