Wilczek, Piernikowe opowieści, Wilczyczka

Tatowa wycieczka

dodane 16:01

Jak Tatuś wycieczkę wymyśli, to nie ma...

Planowaliśmy długo. Ostatnio byliśmy tylko w męskim gronie i było to co najmniej 3 lata temu. Teraz wreszcie się zdecydowaliśmy i zarezerwowali weekend. Pojechaliśmy w siódemkę. Dwóch ojców i piątka nastolatków.

Co z tego, że cały tydzień była piękna pogoda? W sobotę się ochłodziło i zaczęło lać. Zmieniliśmy trochę marszrutę, tak że największe opady przeczekaliśmy w schronisku na Hali Miziowej. Ale pod wieczór udało nam się jeszcze zdobyć Pilsko.

Następny dzień spędziliśmy w trasie na Rysiankę i z powrotem, na pałaszowaniu wspaniałej kwaśnicy, pizzy i pierogów w Korbielowie ( a taka tam góralsko - włoska mieszanka) oraz wysłuchaniu na prawdę dziwnego kazania u Dominikanów.

To był piękny czas. Jeszcze teraz uśmiecham się, przeglądając zdjęcia i wspominając przedzieranie się przez kosodrzewinę, wygłupy wilczątek, asertywną panią w koszulce z Małą Mi w schronisku - która z trudem ukrywała ubaw z niedzielnych turystów. 

...

Ale najfajniejsze było to, że byliśmy razem. Że wilczki musiały czasami poczekać na swoich zasapanych ojców. Musiały mieć cierpliwość do taty szukającego ukrytych geocachingowych skarbów.

Wilczek podsumował to w następujący sposób:

-"Gdyby w naszej rodzinie ktokolwiek zaczął zbierać pokemony, to byłby to na pewno tata!"

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024