Wilczątko
Krytyk kulinarny
dodane 2016-09-11 16:32
Nie dla wrażliwych
Ostrzegam lojalnie, że następujący wpis nie jest dla ludzi o słabych nerwach oraz takich, którzy akurat coś jedzą!
...
Czytacie dalej?
Sami tego chcieliście... :-)
...
Wilczątko lubi ze mną jeździć do supermaketu. Jedziemy tam tylko wtedy, gdy zabraknie wilkorowej karmy. A tylko tam sprzedają ją w 10-cio lub czasem 15-sto kilogramowych worach. Wilczątko, za swoje towarzystwo nie żąda zbyt wiele. Wystarcza, że wysłucham jego prawdziwych lub zmyślonych opowieści no i na koniec kupię chociaż gałkę lodów. W sumie to tanio wychodzi...
Najczęściej wybiera lody o smaku pistacjowym. Zawsze wtedy bierze mnie na wspomnienia. W jego wieku widziałem w jakimś westernie jak to kowboje kupowali cośtam o smaku pistacjowym i nie mogłem sobie nijak wyobrazić jaki to smak. A teraz proszę, mój własny, rodzony syn jest pistacjowym smakoszem. Ale tej soboty Wilczątko zaczęło się głośno zastanawiać:
- "Chyba sobie znowu wezmę pistacjowe." - lecz po chwili zastanowienia dodało - "A może nie, w sumie to pistacjowe smakują jak UCHO" - mrugając do mnie porozumiewawczo uściśliło - "No wiesz, jak miodek z ucha!"
...
I wybrało straciatellę miętowo - czekoladową.
O, gdyby wtedy mi to ktoś tak dobrze wytłumaczył! ;-)