i pierwsze pieniądze.

Muszę się, a właściwie to Wilczyczkę pochwalić, że w miniony weekend przepracowała swoje pierwsze dniówki. Sprzedawała perfumy w malutkim stoisku na terenie naszego lokalnego supermarketu. Poradziła sobie dobrze i nawet jej dzienny utarg plasował się w górnych granicach normy. Nauczyła się obsługiwać kasę fiskalną, drukować raporty dzienne, załatwiać formalności z ochroną no i zarobiła pieniądze!

Które zaraz po zamknięciu stoiska pojechała ze mną udać w pobliskim sklepie sportowym.

I tutaj dygresja.

Po wieloletnich naciskach, mniej lub bardziej delikatnych, ulegliśmy z Wilczycą i zamienili nasz stary, poczciwy 20-to letni telewizor kineskopowy na nowy - "yntelygentny". Zbieżność z mistrzostwami piłki kopanej nie jest przypadkowa. Przez dzisiejszy sposób transmitowania meczy widać było tylko biegające, dwukolorowe kropki a już wyniku, czy czasu do końca meczu, można się było tylko domyślać.

Ale zrobiliśmy to tylko ze względu na Wilczki bo ani ja ani Wilczyca, nie jesteśmy wyjątkowo zażartymi kibicami. Myślę, że ze mną jest nawet gorzej niż z Wilczycą.

No i właśnie tu następuje koniec dygresji, bo kiedy staliśmy przy kasie z Wilczyczką w SKLEPIE SPORTOWYM, ta powiedział mi, że widziała ze swojego kantorka, że wiele osób wywoziło w swych wózkach telewizory i że pewnie ma to związek z EURO 2016. A ja na to:

 -"To kiedy to się te mistrzostwa zaczynają?"

Wilczyczka przewróciła oczami a pani w kasie z trudem stłumiła uśmiech. 

-"No w przyszłym tygodniu w piątek, a nasi graja w niedzielę."

...

No ale co ma biedna poradzić, że ma ojca informatyka?

P.S. A dzisiaj jest Dzień Informatyka! Ha!