Wilczek, Piernikowe opowieści, Wilczyczka, Wilczątko
Przygotowania
dodane 2015-12-20 21:50
i taka piękna katastrofa
W tym roku przygotowania przedświąteczne przetykane są gęsto pracami przeprowadzkowymi, demolakami starych mebli, usługami transportowymi i załatwianiem miliona spraw urzędowych.
Tym bardziej jedna spokojna niedziela była nam bardzo potrzebna.
Po południu Wilczki uprzątnęły kuchnię w czasie, gdy my z Wilczycą poszliśmy na z dawna przekładany spacer. Kiedy wróciliśmy, zastaliśmy Wilczki w ferworze przygotowań. Wilczyczka z cukru-pudru, różnego rodzaju aromatów i barwników spożywczych wyczarowywała polewy lukrowe. Potem cała wataha siadła z wyparzonymi pędzelkami w łapkach do dekorowania pierników upieczonych tydzień temu przez Wilczyczkę.
Podczas tej pracy można było usłyszeć takie zdania:
-"Patrzcie jaki mi wychodzi psychopatyczny króliczek!" - Faktycznie zęby z lukrowych perełek nadawały piernikowemu gryzoniowi demoniczny wygląd.
-"O a ja robię Bukę!"
-"Wilczyczko! Ale to są Święta a nie Haloween!"
-"Myślicie, ze rodzice się wkurzą jak to zobaczą?"
Kiedy już kuchnia znowu nadawała się do użytku rozochocone Wilczki postanowiły:
-"To jeszcze ubierzemy choinkę!"
Jak powiedziały, tak zrobiły. I trzeba przyznać, że w tym roku wyszła na prawdę ładnie. Taki rodzinny konsensus. Każdy dowiesił po kryjomu to co mu się najbardziej podobało i zgodnie stwierdziliśmy, że się udało.
...
Ale choinka, pod ciężarem tych wszystkich komplementów i pokładanych w niej nadziei wywróciła się z hukiem w środku nocy.
( Koty mają alibi)
Tak, że ten... Dzisiaj po pracy jadę po nowe bombki i hak do sufitu, na którym zwiśnie linka asekuracyjna dla naszej wrażliwej prima-baleriny...