Sierciuchy, Wilczek, Piernikowe opowieści

Gotować każdy może ( ale czy powinien?)

dodane 14:17

oraz o tym jak poznać, ze pies wychowywał się z kotami.

Tak jakoś wyszło,  ze musiałem zostać dwa dni w domu z Wilczkiem. Przypadło mi więc w udziale zaszczytne zadanie ugotowania obiadu dla całego stada. Ponieważ nie mam w tym zbyt wielkiej wprawy Wilczyca zaproponowała abym zrobił swoje "specialite a'la maison" czyli naleśniki. Faktycznie jest to jedna z potraw, które potrafię zrobić i nawet pamiętam przepis bez zaglądania do Internetu. Kiedy Wilczyca jeszcze dyżurowała osładzaliśmy sobie ze starszymi wilczkami samotne wieczory pokazami podrzucania naleśników aż pod sufit. Zabrałem się do pracy, ale zrobiłem pewien błąd. Otóż zamiast od razu zjeść kilka początkowych, nieudanych egzemplarzy, dzielnie smażyłem aż do samego końca będąc coraz bardziej głodny. Skutkiem tego dorobiłem jeszcze jedna porcję i dopiero na samym końcu zorientowałem się w ilości którą naprodukowałem:

 

Już chyba wiem co będę jadł jutro na śniadanie.

Mam jeszcze jedno odkrycie, którym chciałem się podzielić. Mówi się, że "z kim przestajesz, takim się stajesz". Otóż Wilkor, pomimo swojej niezaprzeczalnie psiej natury złapał jednak wiele kocich zwyczajów od swojej starszej współlokatorki. Jednym z nich jest wylegiwanie się w środku dnia całkowicie mając za nic jeżdżące obok ciężarówki i ujadające psy, o tak:

A znowu rano łatwo go znaleźć przy mocno pachnącej skrzynce z ziołami:

...

 

Dobrze, że jeszcze po drzewach nie chodzi, jak nasz poprzedni pies...

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024