Wilczyczka, Wilczątko
Święty Hurbert z Myslowitz
dodane 2015-11-01 17:33
Czy jakoś tak.
Aby odwiedzić groby najbliższych zmarłych nie musimy daleko jechać. Pomimo tego, że są rozrzucone w promieniu 25 kilometrów, to jednak są na 4 cmentarzach. Opracowaliśmy taki system, że Wilczyca jedzie na dwa a ja na pozostałe dwa i "dzielimy się" dziećmi.
Dlatego ja z Wilczątkiem i Wilczyczką uczestniczyliśmy na specjalnej Mszy dla dzieci w Mikołowie, na której odbywało się spotkanie wszystkich Świętych. Dzieci miały za zadanie przebrać się za wybranego świętego i po mszy odbyły się wybory najlepiej przebranego.
Wilczątko ubrane w brązową opończę, gruby wojskowy pas, z przerzuconą przez ramię manierką, kapeluszem na głowie oraz fachowo trzymanym na pasku winchesterem odgrywało Świętego Huberta. Miało niejakie problemy z zapamiętaniem imienia swojego tymczasowego patrona. Mówiło: "Święty Hurbert, albo Święty Helmut!"
Był też problem z tym aby zapamiętać, czym zajmuje się ten Święty : "Jest patronem leśników!"
Na końcu mszy odbyły się wybory. Na prawdę współczuję księżom, którzy mieli za zadanie wybrać zwycięzców. O dziwo jednym z nich okazał się nasz Święty Hubert! Dostał książeczkę Ojca Knabita i obrazek!
Zaraz po tym pojechaliśmy do Mysłowic. Kiedy już wychodziliśmy z cmentarza spotkałem kolegę z licealnej klasy - Artura*. Porozmawialiśmy chwilę o szkodach górniczych, dzieciach, życiu i śmierci a Wilczyczka stała i przysłuchiwała się z coraz większymi oczami aż w końcu odezwała się: "Bardzo mi się podoba Pana najnowsza płyta!"
-"Dziekuję"-, odpowiedział z uśmiechem Artur i dodał wskazując na swojego synka: "On też tam śpiewa wraz z innymi dziećmi!"
Potem wszyscy spotkaliśmy się na tradycyjnym śląskim obiedzie u Wilczkowej Babci.
...
* Kto zgadnie o jakiego pana Artura chodzi ? ;-)