Wilczątko
Skąd się wzięły góry?
dodane 2015-05-18 11:51
I kto tu dał ten kamień?
Wreszcie udało się! Po ponadpółrocznej rozłące, mogliśmy wreszcie pojechać w góry! Wyruszyliśmy już w piątek wieczorem. Spakowaliśmy się do naszego "trafiejnego" wozidła i doczłapaliśmy nim pod sam domek. Tam powitał nas zapach, który można czasami poczuć w ogrodach zoologicznych. Okazało się, że nasze letnie leże zimą przechodzi we władanie gryzoni. Poza oczywistymi pozostałościami, udało mi się na przykład znaleźć w bucie nagryzione mydło...
Za to ranek powitał nas taką pogodą i widokami, że nie sposób było pamiętać o jakichkolwiek niedogodnościach:
Kiedy wszyscy jeszcze spali, ja z Wilczątkiem i Wilkorem poszliśmy na obchód polanki. Trafiliśmy między innymi na mały wodospad, utworzony przez ciurkający strumyczek i rozlewający się po wielkim, płaskim kamieniu. Kamień ten, wieki temu, oczyściliśmy z kolegą z ziemi i wodorostów i fakt ten widnieje w pamięci rodzinnej jako "historia o wodospadzie...'.
Wilczątku przypomniała się ta historia i nawiązała się następująca rozmowa:
-"Tatiś, a to jest ten wodospad, co zrobiliście z wujkiem Krzyśkiem?" - zapytało Wilczątko
-"No tak, ale my tylko trochę wyczyściliśmy ten kamień." - uściśliłem.
- "A kto tutaj dał ten kamień?" - zainteresował się maluch.
-"Nikt, on tutaj jest odkąd powstała ta góra." - stwierdziłem, jak mi się zdawało oczywisty fakt.
Widać było, że moja odpowiedź nie za bardzo zgadza się z Wilczątkowym pojmowaniem świata. Zadałem więc pytanie kontrolne:
-"A ty jak myślisz, skąd się wzięły góry na świecie?"
Wilczątko nie zastanawiało się wcale: "No jak górnicy wykopią węgiel, to to co nie potrzebują to wywalają na kupkę i powstają góry!"
...
No i tak to jest jak się dorasta w cieniu hałd w Łaziskach Górnych....
Ale za to, po śniadaniu wybraliśmy się na wyprawę na Stecówkę i mogliśmy zobaczyć jak pięknie odbudowywany jest drewniany kościółek, z którego słynie ta istebniańska polana.