Wilczątko
Maestro
dodane 2015-03-16 12:52
Kulinarny.
Po pracowitej i deszczowej sobocie, ( malowanie pokoju z asystą pełnego zapału sześciolatka i bez pomocy nieobecnych nastolatków jest trochę męczące) niedziela wynagrodziła wszelkie trudy. Zaraz po Drodze Krzyżowej i pierwszej próbie spowiedzi, poszliśmy na niedzielny spacer. Pogoda była wspaniała. Obok pomnika Św. Jana spotkaliśmy dwoje ludzi, którzy podejrzanie gorliwie oglądali wszystkie krzaczki, macali zakamarki, zaglądali do dziupli.
"Pewnie szukają skrzyneczek." - powiedziałem do Wilczycy - "Idę im podpowiedzieć"
"To my się do Ciebie nie przyznajemy!" - powiedziały chórem Wilczyca z Wilczyczką i skręciły w inną dróżkę.
Ja z Wilkorem i Wilczątkiem udzieliliśmy zdziwionym poszukiwaczom cennych wskazówek i oddaliliśmy się uśmiechając po nosem.
Potem w pobliskim lasku odnaleźliśmy gniazdo jastrzębi patrolujących okoliczne pola i zmęczeni wróciliśmy do domu.
Zaraz po powrocie Wilczątko zniknęło w kuchni. Wyszło stamtąd po chwili niosąc w obu łapkach wielkie pajdy chleba obłożone plasterkami żółtego sera i pomaziane słuszną porcją... ketchupu.
Okazało się, że to danie przeznaczone dla nas, to znaczy dla Wilczycy i mnie. Wilczyca podziękowała grzecznie ale odmówiła a ja za to poczęstowałem się wyrobem Wilczątka. To zadowolone zatopiło swoje kiwające się ząbki we wzgardzoną przez Wilczycę kromkę i powiedziało z pełną buzią:
"Coś czuję, że będę dobrym kucharzem!"
...
Też tak myślę!