Piernikowe opowieści, Wilczątko

O języku Polskim

dodane 11:21

okiem sześciolatka

Obserwując dorastające dzieci można czasami zobaczyć świat ich oczami, jakoby na nowo. Jesteśmy teraz na etapie składania literek. Wilczątko zachłystuje się nowym, otwierającym się przed nim światem liter i słów przez nie tworzonych. Ciągle sylabizuje i składa z nich wyrazy. Nie zważając na czas i okoliczności (np. głośne powtórzenie nazwy na kurtce pana stojącego przed nami na Mszy Św.)

I przez to zauważyłem pewną nieoczywistą regułę. Otóż większość zauważanych i literowanych przez Wilczątko nazw to nie są polskie wyrazy. Coraz częściej mówimy mu,  że to nie po polsku i przez to inaczej się czyta niż mówi. 

Jak wytłumaczyć maluchowi pisownię słowa Decathlon, Auchan, Leroy, Tesco czy  Sodexho (...nazwa na kurtce w kościele)? Od razu wykładać zasady pisowni francuskiej, angielskiej czy może włoskiej?

Pod jedną z moich poprzednich notek gorzała dyskusja patriotyczna, dobrze, że nie dotknęła sprawy rejestracji języka śląskiego.

A może właściwie jest to już temat zastępczy, bo proszę się dobrze porozglądać wokół siebie...

 

...

 

I może powiedzieć: "O curde, ale kyrk!"

 

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 08.05.2024