historyczne.

Z Royem i Wilczątkiem wybraliśmy sie na dłuższy spacer (szwędanie się). Przechodziliśmy przez piękny bukowy las, pozostałość po słynnych pszczyńskich borach, kiedy minęliśmy schowany w ostępach schron bojowy "Stanisław".

http://www.polskaniezwykla.pl/pictures/original/307213.jpg

-"Tatusiu!" - zagaiło Wilczątko - "Czy tutaj też była wojna? Ale wiesz, tutaj gdzie idziemy."

Nasza okolica leży w dawnym pasie umocnień "Południe" i rzeczywiście odbywała się tu w okolicy tzw. Bitwa Wyrska, która była jednym z większych starć wojsk polskich z niemieckimi w czasie Września 39.

-" No tak, sam widziałeś, że w lesie obok nas jest grób żołnierzy."

-"A kto wtedy walczył?" - zapytało prosto Wilczątko.

Zacząłem najprościej jak potrafię opowiadać historię II WŚ. O tym że najpierw Niemcy a potem Rosja, że potem Niemcy na Rosję a Rosja na Niemcy i przerwałem, bo samemu było mi trudno to wszystko wytłumaczyć. Ale problem zaczął się dopiero wtedy gdy Wilczątko zapytało:

"A Ty byłeś na tej wojnie?"

"No nie, nawet dziadek nie był bo się podczas wojny urodził. Byli za to pradziadkowie."

No i dopiero wtedy zaczął się zgryz. Bo jak to opowiedzieć sześciolatkowi, że jeden dziadek walczył w polskim wojsku we Wrześniu a rok później został wcielony do Wermachtu a jego brat jako oficer przedwojennego wojska polskiego ukrywał się całą wojnę by potem zrobić karierę w LWP. Że inny jako szesnastolatek też był w Wermachcie a potem we Francji przeszedł do wojsk Andersa. Inny całą wojne pracował w kopalni i na ostatni miesiąc dostał powołanie do armi i jako jeniec Armii Czerwonej wrócił do domu w kilka lat po zakończeniu wojny?

Widać było, że Wilczątko bardziej niż samymi wiadomościami cieszy się wspólnym marszem i rozmową. W końcu zadało niespodziewane pytanie:

-"A skąd się biorą dziadki (dziadkowie)?"

...

I tu było już łatwiej:

"A chodzą sobie tacy w gumiakach przez las z tatusiami za rączkę a potem rach-ciach i już idą z wnuczkami..."