Wilkor

Adopcja

dodane 22:37

Adopcje sasiedzkie.

Od kiedy zaczęliśmy budowę naszej nowej nory staraliśmy się nawiazać dobre stosunki z naszymi sasiadami. Ogólnie nam sie to dość dobrze udało ale dzisiaj chciałbym opowiedzieć trochę o jednym z nich.

Sąsiad ten jest już starszym człowiekiem, ale ma wyjątkowo pasujący nam charakter. Bardzo lubi żartować, ale co najważniejsze śmieje się i przygaduje człowiekowi prosto w nos. Mamy pewność, że tak samo śmieje sie z nas w naszej obecności jak i poza naszymi plecami. Poza tym to do_rany_przyłóż_tygrys i wiele razy wymienialiśmy się sąsiedzkimi przysługami. Zawsze można na niego liczyć.

Wilczątko od razu go sobie adoptowało i nazwało: Panem-Dziadkiem. Od tego momentu inaczej o nim nie mówimy, a kiedy się kiedyś przepowiedzieliśmy - wcale sie na nas nie pogniewał.

Otóż tego Pana-Dziadka poprosiliśmy o opiekę nad naszymy zwierzętami podczas naszej narciarskiej wyprawy. W pierwszej wersji Roy miał jechać z nami, ale po spakowaniu wszystkich nart, kijków, butów, kurtek, kombinezonów - po prostu zabrakło miejsca w wilkowozie.

W dniu wyjazdu zaniosłem sąsiadowi pełny, 10-cio kilowy worek karmy i poinstruowałem o zalecanych ilościach.

Kiedy wróciliśmy od razu rzucił mi sie w oczy wygląd naszego wilkora. Zawsze jest tak, że po dłuższym niewidzeniu wydaje mi się on większy, ale teraz to uczucie było jakieś mocniejsze. Kiedy poszedłem podziekować za opiekę nad pozostałością stada zaganąłem o karmieniu Roya. Wtedy Pan-Dziadek nie wytrzymał i wyznał jak na spowiedzi:

"Ja! Jo wieym, żes ty mi godoł, żeby mu ino jedna miska dować! Ale, jak jo mu ją doł, to on to tak szybko wpier..(zjadł), żech mu drugo zarozki nasuł."

-"A bo żech se pomyśloł - i tak wos ni ma, to mu moga trocha wiyncyj dać!"

...

No i jak Go tu nie lubić!

 

P.S.

Ewentualne głosy można wysyłac do 6-tego lutego...

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024