Vivisekcja na Mszy

Jak i pewnie w innych parafiach, w naszym Kościele pojawiła się Stajenka. Jest ona oblężona cały czas przez maluchy. A te ciągle coś w niej poprawiają, dotykają i ulepszają. Po mszy podłoga wokół usłana jest kobiercem rozwleczonego sianka.

Nie inaczej było wczoraj. Wilczątko stało w pierwszym rzędzie oglądaczy i analizowało zamysł architektoniczny oraz chłonęło wrażenia plastyczne.

W końcu po Komunii udało mu sie wyprosić od Mamusi upragniony pieniążek aby móc wreszcie wrzucić go do aniołka i odebrać jego kłaniające podziękowania. Kiedy to zrobiło, obok odezwał się niecało-trzyletni sąsiad:

"Po co wrzucałeś swojego pieniążka?" - zapytał ze zdziwieniem w głosie - "Przecież tutaj są!" - i pewnym ruchem otworzył ukrytą z tyłu szufladkę, nabrał garstkę monet i zaczął wrzucać jedną po drugiej. Aniołek rozkiwał się na dobre. Ten pokaz wiedzy inżynierskiej mu jednak nie wystarczał. W pewnej chwili złapał kłaniającą się główkę aniołka i wyciągnął z korpusu komentując:

"O popatrz, a on tu ma taki patyk!"

Wilczątko złapało się za głowę. A potem nie mogło skończyć opowiadać wszystkim o aniołkowej przygodzie.