Piernikowe opowieści
Deja vue
dodane 2013-11-09 23:21
Wspomnienia
Całą sobotę pracowaliśmy w Starym Domu. Dziwne to określenie dotyczy domu rodzinnego Wilczycy w którym mieszkaliśmy 10 lat po ślubie i w którym urodziły się starsze wilczęta. Mamy z nim dużo wspomnień ale pod koniec, w większości złych. Byłem w kotłowni, tnąc i rąbiąc na kawałki stare meble, które nadawały się do spalenia. Wilczek z Wilczątkiem od czasu do czasu do mnie zglądali w czasie zabawy w chowanego. A ja wymachując siekierą ciągle bezwiednie w coś się wsłuchiwałem i ciągle na coś czekałem. Dopiero kiedy na dworze mocniej zwiał wiatr, wtedy poruszyła się blaszana klapka w oknie, którą wstawiłem aby nasze koty mogły wchodzić do piwnicy. I wtedy zrozumiałem, że czekam aż Kotka przyjdzie z łowów i zacznie się do mnie łasić swoim zwyczajem. (zawsze do mnie przychodziła gdy hałasowałem w kotłowni). I wtedy się ocknąłęm i ucieszyłęm, że przecież dzisiaj rano ta sama Kotka pucowała nam okna kuchni w Nowym Domu prosząc o wpuszczenie.
Na prawdę w Starym Domu nie pozostało już nic, co chciałbym zabrać ze sobą!