Wilczek, Wilczątko
Urodziny
dodane 2012-10-05 11:04
Ach, co to był za bal!
No i stało się! Wilczek skończył 12 lat. Będzie mniej argumentów aby odgonić go od telewizora, chociaż jeszcze nie wpadł na to, aby się na sam na symbol 12-tki na ekranie powoływać.
Natomiast sama impreska była podobno bardzo fajna. Narodziła się taka świecka tradycja, że urodziny naszych dzieci odbywaja sie w domu, częstujemy Colą i kanapkami, a główną atrakcją jest to, że można wyjść na podwórko. Często dajemy się też namówić na palenie ogniska.
I taka animacja przebija najczęściej urodziny organizowane komercyjnie. No ale mamy własne podwórko, huśtawkę, miejsce do palenia ognisk i psa.
No właśnie. Na wyraźną prośbę Wilczka wypuścilem naszego Wilkora na podwórko pełne rozbieganych dzieciaków. Było już prawie całkiem ciemno a młodzież bawiła sie własnie w Zombie. Wśród dziwnie poruszających i drących się w niebogłosy dzieciaków Wilkor biegał z patykiem w zębach, co chwilę proponując komuś zabawę w aportowanie. Nie wszystkie dzieci były na tyle odważne aby podjąć to zaproszenie. Jeden z kolegów Wilczka krzyczał w niebogłosy : "Wszyscy zginiemy!".
Najlepiej bawiło sie Wilczątko. Jako imprezowa maskotka przymilał się do ładnych koleżanek Wilczka i nie potrzebowal nawet słodkiego Monte aby zwrócić na siebie uwagę.
Najlepiej udała mu sie ta sztuka na sam koniec impreski. Nadmiar wrażeń, ruchu z brzuszkiem pełnym tortu, Coli, pizzy, Coli, pieczonych pianek, kanapek, Coli no i jeszcze Coli, zaowocował kolorowym pawiem puszczonym na oczach całej ferajny.
Można więc powiedzieć, że tak jak sławny w Internecie "Koń Rafał" - Wilczątko hasało do "pożygu".
A już tak na poważnie, to najbardziej mnie ujęło to, że mali goście, zamiast salwą smiechu, zareagowali współczuciem i opieką nad małym imprezowiczem.