Tolerancja
dodane 2013-08-19 00:25
Ze szkolnego albumu
Z albumu szkolnego.
Oglądam album szkolny z ostatniego naszego zjazdu absolwentów liceum. Na jednej ze stron przedstawieni są nauczyciele religii przed II Wojną Światową. Na tableau widzimy: księdza rzymsko-katolickiego umieszczonego centralnie, a dalej od lewej: pastora ewangelickiego, popa prawosławnego, księdza greko-katolickiego i rabina dla wyznawców mojżeszowych. Czego nie ma, a raczej kogo nie ma? Nie ma nauczyciela etyki dla ateistów, widocznie nie było zapotrzebowania…. Ukończyłem szkołę w latach sześćdziesiątych, religii w niej nie było. Starzy nauczyciele potrafili jednak nauczyć nas tolerancji i szacunku dla wszystkich wyznań, w tym dla ludzi niewierzących. Ja, niemłody już człowiek, zastanawiam się, dlaczego obecnie tyle mówi się o usunięciu religii ze szkół, a tak mało mówi się o potrzebie wprowadzenia laickiej lekcji etyki. Ludzie niewierzący winni domagać się wprowadzenia takiego przedmiotu do programu nauczania, tymczasem słyszę prawie wyłącznie z ich strony żądania usunięcia religii ze szkół. Coś mi się wydaje, że argumenty ekonomiczne są tylko zasłoną dymną, służącą odwróceniu uwagi od zasadniczego problemu. Problemem jest tolerancja a w zasadzie jej brak u osób, które szermują tym słowem, a czynią dokładnie odwrotnie.
Druga Rzeczpospolita była państwem wielonarodowościowym i zdjęcie umieszczone w kronice szkolnej wynika właśnie ze struktury mieszkańców naszego kraju. Przez kilkaset lat narody zamieszkałe w Polsce mogły żyć razem bez większych problemów. Zarówno Pierwsza Rzeczpospolita jak i Druga mogą być generalnie przykładem zgodnego współżycia różnych religii, były oczywiście wyjątki i nie zawsze było tak różowo. Jestem jednak przekonany, że mimo ujadania z obu stron, uda nam się nie tylko utrzymać naszą tradycyjną tolerancję wielonarodowościowej Rzeczypospolitej na gruncie kultury europejskiej, ale jeszcze ją rozwinąć.
Wiktor Bednarczuk