Sacrum
Pierwszy post
dodane 2011-09-19 20:09
Wczoraj, wracając z kościoła naszła mnie myśl, taka optymistyczna przed jesienią. Czas szybko leci i tak samo jak szybko minęła wiosna i lato, tak też szybko mam nadzieję minie jesień i zima, tak też szybko miną dni szare, deszowe, wietrzne, zimne, ciemne... bez zieleni, słońca, ciepła, bez życia, bez dnia dłuższego. Daj mi Boże, aby ten czas minął szybko, w zdrowiu i spokojnie.
I z innej beczki. Nurtuje mnie od długiego czasu moja obecna sytuacja partnerska, a relacja Bóg-człowiek. Rozum, chłopski rozum i przeżyte doświadczenia mówią dość... Ile można tak żyć, upokorzeń znosić? A serce, które stara się trzymać więź z Bogiem i żyć wg prawa Bożego (chociaż troszeczke, nie jestem ideałem) mówi – no zaraz, ale jak to tak? Dałeś Mu słowo przed ołtarzem. Zamierzasz powiedzieć dość i cudzołożyć z inną? Czy zamierzasz zerwać z Bogiem i żyć bez Komunii Św.? Nie, nie zamierzam i nie chcę. Hmmm... tylko czy jest cudowny lek, który zadowoli obie strony?