Jak Pan nasz przenajświętszy pomaga nam wyjść z każdej sytuacji.

W czwartkowe popołudnie drzemałam jak zwykle w moim babcinym fotelu przed telewizorem kiedy usłyszałam straszliwy huk. Nie wiedziałam co się stało, wstałam szybko i pobiegłam do drzwi aby ocenić sytuację. Oczom nie mogłam uwierzyć. Ktoś rzucił petardą w nasze drzwi. Nie jestem pewna czy to na 100 % była petarda, lecz dziura jaka wypaliła wskazuje własnie na nią. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie było mnie stać na wymianę drzwi, lecz dziura w nich była tak duża, że nie mogłam tego tak po prostu zostawić. Postanowiłam udać się do kościoła aby znaleźć odpowiedź. Jak zwykle nasz dobry Pan pomógł mi kiedy tego potrzebowałam. Opowiedziała o swoich problemach ojcu Karolowi z naszego kościoła. Okazało się, że rozwiązanie jest tuż obok mnie. Pan Janek z pobliskiego sklepu, postanowił, że da mi pieniądze na drzwi, a ja w zamian będę pomagała mu w sklepie. Dziękuję Ci o Panie, że pozwoliłeś mi znaleźć rozwiązanie tego problemu. Dzięki taki sytuacjom wiem, że Bóg nigdy mnie nie opuści i zawsze będzie mi pomagał. Bez względu na wszystko.