Wraz z Nową Polską w księgarniach pojawiło się wiele literatury dotyczącej Szatana, opętań i egzorcyzmów. Wiele z nich stanowi poważną część z proponowanych  książek w przykościelnych sklepikach. Można powiedzieć, no i dobrze, wszak sprawy te są, z punktu widzenia wiary, ważne.

   Zgoda, ale jakoś tam zasłaniają inną podstawową prawdę, myślę, że ważniejszą od nich, a mianowicie to, że najlepszym i najskuteczniejszym środkiem na wypędzenie Złego jest Sakrament Spowiedzi; Pokuty i Pojednania. Sakrament Metanoi. To jego brak jest najczęściej przyczyną wzmożonej aktywności Złego w naszym życiu.

   No i po co mnożyć nazewnictwo skoro większość wie o co chodzi – zapyta ktoś. Właśnie, że nie, każda z nazw tylko częściowo ukazuje czym ten sakrament jest. Bo my często widzimy sakramenty jako wydarzenie. Jako fakt powtarzalny, a nie jako rzeczywistość stale trwającą, dziejącą się. A jednak sakramenty, i te przyjmowane jednorazowo w życiu jak i te powtarzalne, wykraczają poza zwykłe „ przyjąłem sakrament...”.

Zaczynając od końca: metanoia. Czy celem, jednym z wielu rzecz jasna, katolika jest życie bez grzechu? W żadnym wypadku. Tym celem jest ciągłe zawracania na drogę Jezusa Chrystusa. Inaczej zmiana zdania, przyjęcie Czyjegoś zdania za własne. Obejmuje całe nasze życie. Pojednanie to jakoś też przyjęcie drugiego z powrotem za przyjaciela. Czy jeżeli chodzi o Boga, drugiego człowieka czy też siebie samego. Wiadomo, Bóg ze swojej strony robi co może, ale ważniejsza, przynajmniej na początku jest moja, Twoja tutaj strona. Pokuta to umartwianie, cierpienie. To tak na oko 1/5 całej sprawy tutaj poruszanej. Wcale nie najważniejsza.