osobiste
wakacje
dodane 2007-08-19 13:05
Zakończył się Przystanek Jezus, w tym roku dla mnie był to czas pracy.
Bardzo ją polubiłam. Zdaje mi się, że diakonia medialna to jest jednak to :)
Czasem jednak chciałoby się zawołać - > strzeż Panie by nie w wykonaniu naszej sne.
Na Przystanku Jezus była to ekipa ludzi, którzy chcieli! Chcieli sami od siebie!
niczego nie trzeba było tłumaczyć, prosić, biegać... itp.
Chyba nic tam nie było na ostatnią minutę.
Choć roboty było sporo, to każdy siedział do późnej nocy, żeby zrobić to czego się podjął.
Niestety u nas zbyt często słyszę : "nie chce mi się" "nie mam ochoty" "nie mam czasu" "mam inne plany"
"to nie ja.. to on miał to zrobić"
Że aż odechciewa się czasem coś robić.
Ale może rzeczywiście da się coś zmienić.
w skrócie: tydzień ambitnej pracy w wyśmienitym towarzystwie !
tym co tam byli: dzięki :)
a póki co... za parę godzin jadę podbijać Tatry !!!!!!!!! :)