Archiwum
Nocne rozmyślanie
dodane 2008-04-09 07:47
Nie wiem, czy mam rację, ale doszłam w nocy do takich wniosków:
Bez Bożej łaski człowiek nie może nawet przestać grzeszyć. Kiedy nieskutecznie staram się walczyć z grzechem, wyrzucam sobie, że jestem słaba, a tak naprawdę, to Bóg wstrzymuje swoją łaskę, dzięki której mogłabym skończyć z grzechem raz na zawsze. Bóg ma tylko sobie wiadome powody, dla których jej nam nie udziela, pozwala nam się miotać, wyrzucać sobie niewierność, a przecież, jeśli zechce, może zadziałać natychmiast! Czy to nasza wina, że Bóg nie śpieszy się z udzieleniem swojej łaski, czy może to plan Boży? Weźmy takie rozproszenia na Mszy Świętej. Można wysłuchać wielu dobrych rad udzielanych przez księży i nie tylko, można się starać ze wszystkich sił pokonać tę dolegliwość a i tak wszystko na nic.
Po zmartwychwstaniu uczniowie spotkali Jezusa, ale nie od razu rozpoznali Go. Czy to była ich wina?