Archiwum
Łzy dziecka
dodane 2007-09-29 21:43
Wchodzę dziś do domu po całym dniu nieobecności, a tu rozpacz i łzy. Najmłodsze dziecko całe zapłakane. Ukochany kotek wpadł pod samochód i nie żyje. Mam pocieszyć dziecko i w efekcie płaczemy obie. "Odmów ze mną różaniec, żeby Puszek poszedł do nieba"- prosi mała. Wymiguję się, bo chyba tak nie można. "Ale on już jest w niebie".-mówię.
Przecież nie powiem dziecku, że zwierzęta raczej nie chodzą do nieba. Chociaż, kto wie, może i dla nich Pan Bóg ma jakieś miejsce? Widzę w jej oczach, że pragnie mieć tę pewność. Kontynuuję więc: „Na pewno teraz spotkał się ze wszystkimi zwierzakami, które były związane z naszą rodziną, są razem, mają wszystkiego pod dostatkiem, bawią się ze sobą i są szczęśliwe”. Te słowa pocieszyły moją córcię na pewien czas, ale i tak łzy lały się strumieniami, dopóki jej nie utuliłam do snu. Przed snem jednak pomodliłam się z nią do Pana Boga, by zaopiekował się kotkiem. Parę lat temu, gdy nasz pies zachorował, starsza córka chodziła codziennie na Mszę Św. w intencji jego wyzdrowienia, odmawiała różaniec, a ja też nie wiedziałam, czy tak może robić, czy nie. Z drugiej strony, jeśli szuka pomocy u Boga, to chyba dobrze? Pies wyzdrowiał.