"Cierpienie jest skarbem największym na ziemi - oczyszcza duszę. W cierpieniu poznajemy, kto jest dla nas prawdziwym przyjacielem. Prawdziwą miłość mierzy się termometrem cierpień". To są słowa św. Faustyny. Dzisiaj je przeczytałam, zresztą nie pierwszy raz. Ileż w tych słowach prawdy! I wiem, że te słowa nie dotyczą tylko tych wielkich cierpień, związanych z ciężkimi chorobami czy osobistymi tragediami. Dotyczą również tych codziennych drobnych bolączek, związanych z relacjami z innymi ludźmi, z rodziną, z otoczeniem. Nie zaglądam do mojego ostatniego wpisu, bo chyba bym go zlikwidowała. Jak ja mogłam przejąć się taką drobnostką! Dziękuję Ci Panie za tę lekcję pokory!