Zapisane na skraju monitora.
dodane 2015-04-27 12:18
Śmierć. Śmierć jako temat rozmowy ? Chyba jednak nie. Boję się rozmowy na jej temat i boję się jej samej. Wiem, że to jakoś tam określa wymiar mojego chrześcijaństwa, wymiar mojego zaufania Jemu, a w zasadzie to wymiar mojej wiary. Na ile poważnie traktuję to niebo jakie On obiecuje, na ile ufam , że ono jest i że jest tam miejsce dla mnie.
No nie ufam chyba tak bezgranicznie skoro się boję. To jest lęk po części fizyczny, lęk przed bólem, przed samotnością w umieraniu, lek przed przechodzeniem. Taki lęk jest chyba zupełnie naturalny i do zaakceptowania. Boję się czegoś nowego, zmiany, przejścia. Gorszy jest ten strach przed tym co później, obawa, czy jest jakieś później ….
„Nie można być prawdziwym chrześcijaninem, jeśli nie uzna się żydowskich korzeni” – Papież Franciszek. Pamiętam moją „dyskusję” z jakimś internautą na ten temat. Wyszło na moje i wcale mnie to nie cieszy, bo on i tak będzie wiedział swoje, a ja dla niego będę judeochrześcijaninem, czyli taką gorszą wersją prawdziwego chrześcijanina, a w zasadzie „polakochrześcijaniana”, jedynej prawdziwej wersji.