Rozdział I- Wczesne dzieciństwo

dodane 02:09

Chciałbym opowiedzieć historię pewnego chłopaka..., który miał marzenia, lecz była jedna przeszkoda na jego drodze...- grzech... .

Wszystko zaczyna się w wolnej Polsce, na śląskiej ziemii dnia 10 kwietnia 1994 roku. Na świat przychodzi mały Jasiu. Pochodzi z niezamożnej rodziny, w której nie rzadko nie wystarcza do 30-tego. Jednak zawsze starcza miłości. 

Rodzina Jasia nie odrazu mogła w pełni cieszyć się nowym członkiem domowego kościoła. Mały Jan był chory na żółtaczkę co spowodowało przedłużenie pobytu w szpitalu. Rodzice pelni miłości wyczekiwali razem z dziadkami chwili, kiedy Jan wróci do domu.Po dwóch tygodniach Jasiu mógł cieszyć się ogniskiem domowym pełnym pięknych wartości jak miłość czy zaufanie.

Jasiu jednak nie może nacieszyć się w przyszlości obecnością dziadka. Gdy dziecko miało 1,5 roku z tego świata odchodzi dziadek Staszek. jasiu neiwiele pamięta o swoim dziadku, jedynie z opowiadań babci i matki. Życie dziadka bylo jednak wypelnione cierpieniem. Mial bowiem miażdzycę, więc jedno z najgorszych co moglo się wydarzyć. Amputacje, zabiegi i operacje... . Ciągle ból i cierpienie. 

Życie Jasia toczyło się dalej jak każdego małego człowieczka. Już w tak młodym wieku miał wspaniałego przyjaciela. Dżoki, bo tak nazywał się pies, był owczarkiem niemieckim. No dużo z tego okresu tez nie można pamiętać, ale zdjęcia czuwającego psa przy łóżeczku z śpiącym Jasiem mówią o jego oddaniu i wierności. Można powiedzieć, że od najmłodszych lat Anioł czuwał nad dzieckiem. Niestety Dżoki był chory ze względu starości, miał bowiem 20 lat. Odszedł, gdy Jasiu miał ok. 4 latek.

Cóż? Anioły nigdy nie opuszczają człowieka. Zawsze ktoś odchodzi, aby ktoś mógł przyjść. tak i było w tym wypadku. Nowy anioł, a także nowe dziecię zagościło w progi domu. Nowy pies oraz młodsza siostrzyczka. Burek oraz Kasia.

Jasiu przechodził okres zazdrości o siostrę co widać za każdym razem, gdy rodzina ogląda film z chrztu i pierwszego roczku Kasi. Oczywiście jest to normalne.

W dalszych latach malutki Janek idzie do ,,zerówki". Pilnie się uczy i poznaje nowych rówieśników. Później nadchodzi czas szkoły podstawowej, pierwszych miłości, znajdywania pasji i zainteresowań i nauki. Jasiu w drugiej klasie odnajduje swoją pasję- pilkę nożną oraz ulubiony zespół piłkarski- Real Madryt. Znajduje także swojego idola- Ronaldo, który stał się wzorem do gry. Szybko przyjaciele Jasia zaczeli grać w piłkę. Dni w podstawówce mijały szybko i prosto. Szkoła, pilka, nauka.... i tak wkółko.

W drugiej klasie jednak jest pewien dzień, uroczysty dzień. Mianowicie I Komunia Święta. Jasiu nie ejst wielce wierzącym, ale pobożnie przyjmuję komunie, lecz zapał szybko mija. Janek szybko zapomina o kościele, podobnie jak reszta ekipy.

Dalsze lata życia mijają, lecz mały Jan odnajduje inną droge niż jego koledzy. Zaczęło się od pogoni za stopniami. janek był w klasie, która posiadała ambitne dzieci i mądre. Rywalizacja w ocenach to był priorytet w nauce i życiu klasy. Rozpoczęła się istna wojna o to, kto będzie miał najwyższą średnią w klasie. Jak wojna to wojna o wszytskie przedmioty.

Janek był dobrym uczniem, który walczył o zlote laury w nauce. Co roku kończył klasę z paskiem i wyróżnieniami. Był delikatnym, grzecznym i skrytym chłopcem, co mu jednka nie pzreszkodziło w tym, co robil najlepiej.( piłka nożna i nauka). Wracając do wojny o przedmioty. Nie można było pominąć religii. Wiadomo. każdy musial znaleść jakiś przedmiot, w którym był najlepszy. Janek był w trakcie poszukiwań, lecz kto by sie spodziewał, że chlopak, który nie miał nic do czynienia z kościołem od I Komunii tak szybko zbliży sie do Boga. Zaczęło się o zbierania obrazków w czasie nabożeństw różańcowych. Jankowi zależało na 6 z religii, dlatego zaczął chodzić na różaniec. Początkowo chodził z pozucia obowiązku, lecz później różaniec stał się przyjemnością. Dostrzegł także, że przed ołtarzem klęczą chlopcy w jego wieku, młodsi czy starsi. 

Ostatniego dnia pażdziernika chłopiec podjął decyzję, która prawdopodobnie odmieniła jego życie, która dała nową drogę w życiu, dotąd nieznaną.

Po różańcu janek poszedł do zakrystii, aby zgłosić się na ministranta. Ksiądz zapisal go jako kandydata. Janek stał się pobożnym chłopcem, szybko   opanował technikę dzwonienia i nauczył się służby oraz potrzebnych informacji o liturgii. 

Jednak nie szybko miał okazję cieszyć się z otrzymania sutanki. W grudniu zachorował na szkarlatynę i przez miesiąc nie było go ani w szkole, ani w kościele. W styczniu pod jego nieobecność kondydaci dostali komże i sutanki. niestety Jasiu w tym czasie leżał w łóżku. Słysząc o ,,awansie" swoich kolegów szybko chcial wyzdrowieć, lecz to nie było proste. Pierwszą swoją służbę miał 6 lutego 2006 roku w wspomnienie Św. Pawła Miki i towarzyszy. To było godne zapamiętania. Pod koniec marca został ustanowiony przez ks. proboszcza na ministranta. Od początku błyszczał gorliwością i pobożnością. Po dwóch miesiącach służby był już pierwszy w punktacji i na długo nie oddał korony.

W wakacje 2006 roku pojechał na Wakacje z Bogiem, gdzie pogłębił wiarę oraz przeżył swoje pierwsze miłości. Jednak w swoim życiu poznał osobę, która stała się jego wzorem. W sierpniu 2006 roku do parafii przybyli nowi księża, a wśród nich ks. Przemysław, nowy opiekun ministrantów. Janek szybko zaprzyjaźnił się z księdzem, który szczególnie interesował się liturgią. To pociągnęło Janka do eucharystii jeszcze bardziej i wzmociło pobożność chłopca.

Szósta klasa to przygotowania do egzaminów, ciagła walka o stopnie, rozwijanie się w wierze oraz pasji. 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane