Nawet spojrzenie na obcą kobietę
dodane 2017-02-06 08:47
1
Przegrać zawsze wolno, ale nie wolno nie próbować wygrać.
2
Obiectnic nie wolno łamać, można za to nie obiecywać. Nie ma też żadnego usprawiedliwienia dla częstego łamania obietnic. W zasadzie taka sytuacja się zawsze zemści na łamiącym obietnice. Najprawdopodobniej w momencie, kiedy będzie sobie robił duże nadzieje z powodu obietnicy innej osoby.
3
Jestem zdania, że małżeńskie wspomnienia są wspólne. To znaczy, że one istnieją jedynie wówczas, gdy para małżeńska nadal istnieje i trwa. Gdy jedno z partnerów odchodzi, wspomnienia te dla odchodzącego przepadają, tracą barwy, znikają, nie ma ich wcale. Nie ma on/ona do nich prawa. Jeśli je ma, to są dobytkiem złodzieja.
Inaczej jest, gdy małżonek/małżonka odchodzi do Pana. Wówczas wspomnienia mają wielką (niekiedy nawet niszczącą) moc . Są święte, są częścią ołtarza, który budowaliśmy za życia. Także wówczas, gdy nam się ta budowa niekoniecznie udawała. Ten niedoskonały ołtarz zawsze i wciąz jest święty. Szczególnie, gdy życie małżeńskie było nieudane czy to z powodu alkoholu, hazardu, zdrad małżeńskich, pamiętamy chwile piękne (nigdy ich nie brakuje), pamiętamy jak się nam dzieci rozwijały i wspominamy ich pierwsze sukcesy. W sumie: ZAWSZE można znaleźć świętość w najbardziej nieszczęśliwym związku.
Jest jedna zasadnicza różnica: jesli poprzednie małżeństwo było szczęśliwe, spoglądamy w przeszłość z dużym szacunkiem, jeżeli nie było szczęsliwe łatwo jest nic nie wspominać.
Co się zatem dzieje, gdy powtórnie wchodzimy w związek małżeński? Mając dwie opcje: małżeństwo szczęsliwe i nieszczęśliwe, trudniejszą sytuację ma ten partner, którego poprzednie małżeństwo było szczęśliwe.
Będąc w nowym związku małżeńskim, nie możemy wspominać zmarłej żony/zmarłego męża w takim sam sposób jak wtedy, gdy byliśmy sami. Samotność dawała nam do tego prawo. Nowy związek nam to prawo odebrał.
W samotności wspominanie zmarłego jest wyrazem tęsknoty i miłości. W nowym związku wspominanie zmarłego jest wyrazem zdrady małżeńskiej i niezadowolenia z drugiego małżeństwa. Zatem świadomie musimy się tego wystrzegać.
W zasadzie określił to już Jezus w Ewangelii mówiąc o tym, że nawet spojrzenie na obcą kobietę jest zdradą małżeńską. Ale czy zmarły/zmarła jest obca? Nie jest, ale po zawarciu nowego związku nabiera cechy obcości w odniesieniu do nowego związku małżeńskiego. A z drugiej strony, związek ten nie byłby możliwy, gdyby zmarły/zmarła żył. Jedno wyklucza drugie...