A w rzeczywistości wygląda na to

dodane 15:15

Choć może się to wydawać dziwne, sugeruję nawet i uważam, że nowa struktura studentów na studiach w Harvardzie i uchwalenie prawa samobójstwa są bardzo mocno ze sobą związane.

1

"Okazało się w tym tygodniu, że po raz pierwszy w swojej historii, Harvard University, który został założony w celach kształcenia duchownych przez purytanów i nazwany na cześć duchownego purytańskiego Johna Harvarda, otworzył nowy roku studiów, w którym ateiści i agnostycy przewyższa liczbę Chrześcijan i Żydów."

Przyznam, że nie wiedziałem, że początki Harvardu po pierwsze miały podłoże religijne i że sprawdzano proporcje wyznań studentów, aby zachować wierność religijnym celom Harvardu.

"Również w tym tygodniu, Izba i Senat Kalifornii uchwalił przepis, który pozwala na samobójstwo wspomagane przez lekarza w Golden State. Kiedy piszę te słowa, gubernator Kalifornii zastanawiać, czy podpisać ustawę, aby stała sie obowiązującym prawem.

Choć może się to wydawać dziwne, sugeruję nawet i uważam, że nowa struktura studentów na studiach w Harvardzie i uchwalenie prawa samobójstwa są bardzo mocno ze sobą związane.

Przypuszczam, że nie powinnismy być zbyt zaskoczoni, że ilośc niewierzących przewyższa liczbę wierzących wśród rosnącej grup amerykańskiej arystokracji. Przez całe życie, ci młodzi ludzie są zanurzoni w agresywnych kwasach relatywizmu, scjentyzmu i materializmu. Choć skorzystali z każdej korzyści oferowanej przez pieniądze, w dużej mierze odmówiono im tego, za czym najbardziej tęskni ludzkie serce: kontaktu z transcendencją, z dobrem, z prawdą i pięknem w swojej bezwarunkowo prawidłowej formie.

Ale jak Paul Tillich, powtarzający proroków hebrajskich, przypomniał nam, że stworzeni jesteśmy dla kultu, i dlatego przy braku Boga, czynimy jakąś inną wartość naszym ostatecznym celem. Bogactwo, władza, przyjemność i zaszczyt grały już rolę fałszywych bogów w ciągu ludzkiego dramatu, ale dziś szczególnie, sama wolność stała się ostatecznym dobrem, obiektem kultu. A w rzeczywistości wygląda na to, że nasze życie zdaje się należeć całkowicie do nas, że staniemy się wielkim projektem własnej kreacji i samodeterminacji."

http://www.wordonfire.org/resources/article/your-life-does-not-belong-to-you/4924/

2

Z radia watykańskiego:

„Niespełna miesiąc przed rozpoczęciem synodu biskupów o rodzinie, kard. Christoph Schönborn przypomina główne tezy, które zgłosił w czasie zeszłorocznego zgromadzenia synodalnego i które zostały odrzucone przez ojców synodalnych. Arcybiskup Wiednia wykłada je szczegółowo w obszernym wywiadzie dla miesięcznika Civiltà Cattolica.

Kard. Schönborn na nowo zatem proponuje, by w związkach niemałżeńskich dostrzegać elementy małżeństwa, w taki sam sposób, jak ostatni sobór dostrzegł elementy Kościoła we wspólnotach niekatolickich. Domaga się ponadto poszanowania dla związków homoseksualnych, choć zaznacza, że Kościół nie może ich uznać za małżeństwo. Stwierdza jednak – wbrew obowiązującemu nauczaniu Kościoła – że w niektórych przypadkach zawarcie takiego związku może oznaczać pewną poprawę w porównaniu do sytuacji, kiedy ktoś stale zmienia partnerów. Metropolita Wiednia opowiada się również za dopuszczaniem do komunii rozwodników, którzy żyją w związku niesakramentalnym. Warunkiem miałoby być przebycie odpowiedniego procesu oczyszczenia i rozeznanie kapłana, który towarzyszy parze.”

http://pl.radiovaticana.va/news/2015/09/10/kard_schönborn_obstaje_przy_swych_tezach,_odrzuconych_na_sy/1171029

Gdy człowiek to czyta, to się zastanawia ze zdumieniem, jak taki zatwardziały protestant jak Schoenborn dostał się do hierarchii kościoła katolickiego i dlaczego zatwardziały protestant Schoenborn uważany jest za katolickiego kardynała i czy nie ma nikogo, kto mógłby tutaj zrobić z nim porządek. Przecież istnieje do 40 tysięcy różnych protestanckich zborków, każdy z własną wykładnią Biblii. Na pewno jakieś ciepłe miejsce dla zatwardziałego protestanta Schoenborna się w nich znajdzie.

3

Przygotowania do kolejnego zamachu na naukę Kościoła o rodzinie podczas synodu rodzinnego w październiku trwają.

„Na jutro zaś przygotowano w Rzymie wielką dyskusję panelową z udziałem przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Rodziny. Organizatorom zależy, aby dyskusja ta była jak najbardziej otwarta. Obok teologów wezmą w niej udział socjolodzy i psychoanalitycy.”

http://pl.radiovaticana.va/news/2015/09/11/na_synodzie_najważniejsze_będzie_miłosierdzie/1171270

Chyba jasnym jest jakie wnioski mogą mieć socjolodzi i psychoanalitycy na temat rozwiedzionych i dewiantów? I po czyjej stronie stoją? I dlaczego nauka Kościoła ma być zależna od opinii i zdania socjologów i psychoanalityków? Czy ojcem psychoanalityki nie był wróg Kościóła? Czy socjolodzy nie popierają wszelkich nowinek w zakresie wszelkich możliwych seksualnych dewiacji?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane

Kategorie