Rzeczywiście my, zwykli ludzie
dodane 2015-09-08 13:41
W Ewangelii Jana zapisano jedno z najważniejszych pytań zadanych Piotrowi, polecając mu troskę o owce i baranki — Jezus trzykrotnie pyta go o miłość.
1
O. MICHAŁ LEGAN OSPPE: — Ojcze Augustynie, czy uważa Ojciec, że rzeczywiście my, zwykli ludzie, możemy się przyczynić do czyjegoś zbawienia i czy jest na to jakiś sposób?
O. AUGUSTYN PELANOWSKI OSPPE: — Odkąd Syn Boży stał się człowiekiem, nie ma zwykłych ludzi — wszyscy są niezwykli. Wszystko ma wartość i wszyscy mają znaczenie. Sam Jezus powiedział, że odrobina kwasu zakwasza całe ciasto. Posłużył się zwykłym porównaniem, powiedzmy „kuchennym”, by wyrazić niezwykłe przesłanie: On, „Odrobina z Nieba”, nadał smak całej populacji ludzkiej jak ciastu zakwas.
W Ewangelii Jana zapisano jedno z najważniejszych pytań zadanych Piotrowi, polecając mu troskę o owce i baranki — Jezus trzykrotnie pytając go o miłość, skierował to pytanie po... śniadaniu. Kto po śniadaniu pyta o takie rzeczy? Czy to nie jest niezwykłe pytanie w zwykłej sytuacji? Ważna była dla Niego wdowa rzucająca do skarbony świątyni ostatni grosz trzęsącą się dłonią, skrywająca się przed oczami tłumów ze wstydu.
Ważny był setnik, oficer okupacyjnej armii, któremu jakiś bezimienny sługa zachorował, ważna była piegowata córka Jaira, która umarła, a nade wszystko ważny był każdy marnotrawny syn, o którym ułożył arcydzieło pośród przypowieści. A trzeba dodać, że w oryginale nazwany on został ASOTOS, czyli „niemożliwy do zbawienia” (Łk 15, 13). Ostatecznie jednak trzeba odpowiedzieć na to pytanie słowami Pawła: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe” (Gal 6, 2).
Co to znaczy wypełnić prawo Chrystusowe? Jego prawem było zbawienie wszystkich, których się da zbawić, a nie ma przypadków niemożliwych. Paweł więc sugeruje, że nakładając na siebie brzemię modlitwy albo brzemię cierpliwości, możemy uczynić rzeczy niemożliwe, odwołując się do mocy łaski Jezusa Chrystusa. Jeśli wyzbędziemy się porównywania z innymi i nie będziemy się nadymali swoją pobożnością, możemy wiele uczynić dla innych modlitwą. A trzeba dodać, że słowo „brzemię” czy też „ciężar” (gr. BAROS) ma również drugie znaczenie: „powaga”, „godność”. Biorąc na siebie brzemię modlitwy za innych, sami zyskujemy godne znaczenie w oczach Boga.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/niedziela201532-awantura.html#
2
Dzięki Bogu za wspaniałych polskich duchownych, mistrzów świata w duchowości katolickiej. Nie ma innego kraju, w którym jest tylu wspaniałych przewodników duchowych na katolickiej drodze.
Chwała i dzięki Bogu za to!
Niechaj nikt nie da sie zwieść paroma czarnymi owcami w tysięcznym stadzie wspaniałych Baranków Pana.
3
W pewnym zakątku świata żyło kiedyś dwoje małżonków, których miłość nie przestawała rosnąć od pierwszego dnia ich ślubu. Byli bardzo ubodzy i wiedzieli, że każdy z nich nosił w swoim sercu niezaspokojone pragnienie: on miał w swojej kieszeni złoty zegarek, który otrzymał od swojego ojca.
Z całego serca marzył o złotym łańcuszku. Ona posiadała długie, piękne i jasne włosy, a marzyła o perłowym grzebieniu, którym, niby diademem, mogłaby je ozdabiać. Z biegiem lat mężczyzna coraz bardziej marzył o grzebieniu, kobieta natomiast robiła wszystko, aby móc zdobyć dla męża złoty łańcuszek. Od długiego czasu wcale o nich nie rozmawiali, ale ich serca nie przestawały myśleć o tym ukrytym marzeniu.
Rano w dziesiątą rocznice ich ślubu, małżonek spostrzegł zbliżającą się w jego stronę uśmiechniętą żonę. Jej głowa była pięknie ostrzyżona i nie posiadała już swoich lśniących i długich włosów.
- Co z nimi zrobiłaś, kochana? - zapytał pełen zdziwienia.
Żona otworzyła swoje ręce, w których migotał złoty łańcuszek.
- Sprzedałam je, aby móc kupić złoty łańcuszek do twojego zegarka.
- Ach, kochanie, co ty zrobiłaś? - powiedział mężczyzna, otwierając dłonie, w których trzymał cudowny perłowy grzebień.
- Ja właśnie sprzedałem zegarek, aby ci móc kupić grzebień.
I tak, wpadli sobie w objęcia, szczęśliwi z tego, że mają siebie nawzajem
Bruno Ferrero