Nie przejmowałam się stanem współczesnej teologii
dodane 2015-09-01 15:06
Wybierając studia teologiczne należy przygotować się na rozliczne próby wiary. Jest to niestety wliczone w ryzyko studiowania świętej teologii: w sali wykładowej usłyszy się bowiem nie tylko rozliczne nauki niezatwierdzone powagą Kościoła, ale i jawne herezje.
1
„Nie sądźmy, że możemy miłować bez cierpienia, wielkiego cierpienia! Nasza biedna natura istnieje i niemałą tu gra rolę To nasze bogactwo, narzędzie zarobkowania! A tak jest cenną, że Jezus zstąpił pośpiesznie na ziemię, aby ją przybrać.”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
2
„Ostatnia bitwa pomiędzy Panem i królestwem szatana będzie dotyczyła małżeństwa i rodziny.”
Siostra Łucja z Fatimy do kardynała Caffara
3
Często zauważam na blogach czy forach pogłębiające się sprotestantyzowanie katolików. Wydaje się, że katolicyzm ma dla wielu jedynie ornamentalny lub tradycyjny charakter, głębsze podejście do prawd wiary kłóci się z ustalonym podejsciem do życia, które jest głównie tworzone przez media mętnego nurtu.
Jednym z aspektów sprotestantyzowania katolików (reprezentowanego także przez teologów n.p. przez Karla Rahnera) jest założenie równości lub prawie równości wszystkich religii.
Jeżeli wierzyć tej tezie, to bzdurą wydaje się wezwanie Pana, aby iść i nauczać Ewangelii w każdym zakątku świata. Można to wezwanie, co prawda, wykrzywiać w różny sposób, ale jak wiemy, słowa Jezusa nie przeminą, a niewłaściwe ich rozumienie przeminie na pewno.
Dlatego dzisiaj o wielu sektach nikt nic już nie wie, a zaczynały one od poprawiania znaczenia słów Pana, tak jak to czynią niektórzy teolodzy.
4
Wybierając studia teologiczne należy przygotować się na rozliczne próby wiary. Jest to niestety wliczone w ryzyko studiowania świętej teologii: w sali wykładowej usłyszy się bowiem nie tylko rozliczne nauki niezatwierdzone powagą Kościoła, ale i jawne herezje. Gdy zapytaliśmy się kiedyś naszego mentora, o. Jacka Salija, co zrobić w przypadku, gdy na egzaminie dostaniemy pytanie, na które egzaminator oczekuje odpowiedzi sprzecznej z naszą wiarą, o. Profesor odpowiedział, że w czasami trzeba dać świadectwo wiary także i na egzaminie z teologii. Niezdany egzamin to ledwie cień tych prób, które musieli przechodzić wielcy święci wyznawcy i męczennicy. Nie dramatyzuję pisząc te słowa, taki dialog naprawdę miał miejsce na katolickiej uczelni.
http://christianitas.org/news/lepiej-kamien-mlynski-zawiesic-u-szyi/
5
Jednak nie przejmowałam się stanem współczesnej teologii tak bardzo dopóki nie przekonałam się, że on nie dotyczy tylko wąskiego grona specjalistów. Dość późno zawitałam w mury duszpasterstwa dominikańskiego i z najwyższym zdumieniem usłyszałam tam z ust młodych, gorliwych studentów dokładnie te same postrahnerowskie slogany, które słyszałam przedtem w gronie teologów. Okazuje się, że ci młodzi ludzie usłyszeli na cyklu konferencji, czy może na rekolekcjach, że Pan Jezus w swoim ziemskim życiu wcale nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest Bogiem, a także wcale nie wiedział o tym, że zmartwychwstanie. Tu następował zwrot retoryczny żywcem wzięty z nowoczesnej teologii: „Przecież gdyby wiedział o tym, że zmartwychwstanie, to nie bałby się tak bardzo w Ogrójcu, wzruszyły tylko ramionami, że przecież i tak za trzy dni zmartwychwstanie”.
Najbardziej bolesne było dla mnie wtedy to, że ci młodzi ludzie daliby się pokrajać za tę „naukę”, którą chciwie spijali z ust swoich duszpasterzy i brali za najświętszą prawdę…
http://christianitas.org/news/lepiej-kamien-mlynski-zawiesic-u-szyi/
Takie są efekty Kościoła przez heretyckie tezy wpływowych teologów jak Karl Rahner. Aż dziw bierze skąd się bierze zainteresowanie takimi tezami w duszpasterstwie dominikańskim.
5
Ci młodzi ludzie usłyszeli na cyklu konferencji, czy może na rekolekcjach, że Pan Jezus w swoim ziemskim życiu wcale nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest Bogiem, a także wcale nie wiedział o tym, że zmartwychwstanie.
Tu następował zwrot retoryczny żywcem wzięty z nowoczesnej teologii: „Przecież gdyby wiedział o tym, że zmartwychwstanie, to nie bałby się tak bardzo w Ogrójcu, wzruszyły tylko ramionami, że przecież i tak za trzy dni zmartwychwstanie”.
Nie wiem, czy byli na tyle wprowadzeni w ten tok rozumowania, że potrafiliby odeprzeć cynicznie argumenty z Pisma Świętego przytaczające wielokrotne zapowiedzi samego Pana Jezusa o Jego zmartwychwstaniu tym, że są to późniejsze dopiski „pierwszych gmin popaschalnych”.
Nikt im pewnie nie wytłumaczył, że to mieszanina bultmannowskiego nurtu „demitologizacji” Pisma Świętego sprowadzająca się w ostateczności do jego kompletnej relatywizacji, z antropologicznym zwrotem chrystologicznym Karla Rahnera (zwrotem ku człowiekowi). Ten w ostateczności sprowadza się z kolei do współczesnego arianizmu, a od tego już tylko jeden krok do całkowitej apostazji.
http://christianitas.org/news/lepiej-kamien-mlynski-zawiesic-u-szyi/
Dlatego dziwi mnie, gdy podczas argumentacji na tematy katolickie ktoś powołuje się na Karla Rahnera. W zasadzie nie powinno mieć to miejsca. Także pomimo że nadal istnieją duchowni wyznający jego odlotowe ariańskie widzenie wiary. Ale cieszę się, że niektóre szczególne liberalne psuje jak prof. Tomasz Więcławski opuściły Kościół.
6
„Z podobnym niepokojem reaguję też na propagowywanie innej współczesnej „herezji”, z którą zetknęłam się w ramach studiowania teologii, a mianowicie z teorią zmartwychwstania w momencie śmierci. Atrakcyjnie podana, bez odpowiedniego komentarza „z Tradycji” może ona uwieźć niejednego katolika.
Trzeba dodać, że teoria ta zakłada, że człowiek umiera cały, wraz z duszą i ciałem, a więc stoi ona w sprzeczności z prawdą wiary, że dusza ludzka jest nieśmiertelna. Należy również dodać, że nauka ta stanowi całkowite novum w Kościele i jest wymysłem XX wieku. Brakuje jej też zakorzenienia w Tradycji, co wystarczy by ją dyskwalifikuwać. Teoria ta bazuje również na rozdziale greckiej metafizyki od ujęcia biblijnego, a więc praktycznie na rozdziale Pisma Świętego od Tradycji.
Skoro nie ufamy Tradycji, a ta mówi przecież wyraźnie o duszy w stanie odłączonym od ciała po śmierci, relatywizujemy Tradycję. Co zatem pozostaje jeszcze pewnego i stałego? Przecież nie Pismo Święte, bo ono zostało już zrelatywizowane przez Bultmanna i biblistykę protestancką…”
http://christianitas.org/news/lepiej-kamien-mlynski-zawiesic-u-szyi/
Rudolf Karl Bultmann to luterański teolog, na którego heretyckie wypracowania powołują sie „liberalni” sprotestantyzowani teologowie katoliccy.
7
Muszę przyznać, że w Polsce istnieje wspaniała bogata gama pism katolickich jakiej nie ma żaden inny naród świata. Tak się składa, że wiem co mówię, ponieważ z duzym zainteresowaniem skanuję sytuację na rynku katolickich wydawnictw w Europe i USA/Kanada od dłuższego czasu. Polska dysponuje największą różnorodnościa pism katolickich, które przecież ktoś najkwyraźniej kupuje...? Powiem szczerze, że mnie to BARDZO cieszy.
Dla mnie naciekawszy poziom prezentują Christianitas i Cywilizacja, dwa mocne periodyki o dużej wierności Wierze i jednoczesnie o solidnym fundamencie filozoficznym. Czytanie ich to czysta przyjemność oraz dalsza nauka o różnych aspektach wiary, filozofii i życia.
8
Tak mi się wydaje, że katolika stać na więcej niż jedynie na wklejanie fotek na fejsbukowopodobnym portalu katolickim. Czy też chodzi o to, że wykształcenie w Polsce tak bardzo juz upadło, że komunikacja może odbywać sie jedynie za pomocą obrazków?
Obrazek ma naturalnie swoją rolę, ale głównie wóczas gdy interlokutor ma jakieś, chociażby najbardziej prymitywne, ale zdanie.