Zewnętrzne czy wewnętrzne zepsucie świata tego?

dodane 13:27

Żyjemy w takich czasach, że stawiamy sobie pytania: Czy to ja jestem zepsuty? Czy może świat? Człowiek zakłada, że nastąpi jakaś apokalipsa, że świat zostanie lada moment zniszczony. Ale odpowiedzmy sobie szczerze, kto tak na prawdę zna datę chociażby swojej śmierci (prócz chorób w których jest wyraźna informacja co do czasu życia, ale nie jest to nigdy sprecyzowana data)? 

Ile tak właściwie przeżyłeś/przeżyłaś końców świata? Ten koniec może być związany nie tyle z jakimiś nadnaturalnymi zjawiskami pogodowymi typu deszcz ognia jak w Apokalipsie według św. Jana. Dla kogoś końcem świata może być osobiste doświadczenie, które tak nim zachwiało, że nie chce już mieć z tym ziemskim padołem nic wspólnego. Ale to już inny szerszy aspekt, który można poruszyć.

Czy nie jesteśmy w obecnej chwili jak ta nierządnica z księgi Ezechiela? ( Ez 16,1-63 zachęcam do lektury) Bóg troszczy się o nas, bierze nas pod swój płaszcz, abyśmy nie zginęli, ale my oddajemy się jakimś pseudo rozrywkom. Człowiek chce z roku na rok coraz WIĘCEJ i WIĘCEJ, choć już wygląda jak przejedzone prosię ( czuje że ma dużo, ale i tak jeszcze mu mało).

Nie macie dzieci? Przygotujemy probówkę, nie ma problemu. 

Pani jest w ciąży? Nie ma problemu. Usuniemy płód. 

Legalizacja? Proszę bardzo. Palcie zioło.

Nie ma przeszkód. Ale mało kto rozpatruje jakie są efekty, po fakcie dokonanym. A często są one nieodwracalne. Nie wiem czy człowiek próbuje sobie udowodnić, że jest lepszy od Boga ( bądź boga, zależy w co kto wierzy, o ile nie jest ateistą z prawdziwego zdarzenia) czy robi to na złość porządkowi rzeczy.

http://www.youtube.com/watch?v=clr9gqqZ6jg

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane

Linki