SŁABOŚĆ W ŻYCIU WOJOWNIKA
dodane 2019-05-04 15:54
Ten post będzie poruszał jeden z tematów który dla nas mężczyzn jest bardzo wstydliwy i skrywany, a tym tematem jest …… słabość.
Jednym z wyjaśnień terminu słabość jakie znalazłem w słowniku jest brak silnej woli, charakteru. Większość nas, mężczyzn została nauczona, aby nie okazywać słabości, zostaliśmy nauczeni, ze okazywanie słabości jest „niemęskie”, że my mężczyźni musimy być silni, twardzi, że musimy stawiać czoła przeciwnościom i problemom, że musimy dać sobie radę w każdych okolicznościach życia, jednak wielu z nas tego nie potrafi, bo nie zostaliśmy tego nauczeni w domu rodzinnym, nie zostaliśmy nauczeni również odpowiedzialności (o czym wspominałem w poprzednim poście dotyczącym właśnie odpowiedzialności), wielu z nas w domu nie miało męskiego wzorca, który pokazałby nam, że okazywanie słabości może być cechą prawdziwego mężczyzny. Wielu z nas boi się okazywać słabość, ponieważ boimy się, że zostaniemy wyśmiani, że jesteśmy słabi, ze jesteśmy mięczakami, frajerami etc. Boimy się takiej stygmatyzacji, z której później bardzo trudno się wydostać i powiedzieć światu i innym, że to nieprawda o nas. Świat stara się wmówić nam, że pokazywanie naszych słabych miejsc to jest moment kiedy się poniżamy, ośmieszamy i wielu z nas daje się w to wkręcić - skutkiem takiego „wkrętu” jest to, że kiedy później stajemy przed Bogiem, stajemy nie w prawdzie o sobie, ale stajemy przed nim w maskach, które na siebie nakładamy, udając silnych, twardych, niezależnych, próbujących pokazać Bogu, że sobie ze wszystkim radzimy. A jaka jest prawda o nas kiedy stajemy przed Bogiem? Stajemy przed Nim jako mali chłopcy, którzy się boją, którzy uciekają przed podjęciem zadań. Czy będąc mężczyzną można być jednocześnie silnym i umieć pokazywać swoje słabości? Odpowiedź na to pytanie brzmi : TAK, można! Wzorem dla nas w tym temacie może być, a nawet musi być, Miriam – Maryja. To ona w momencie, kiedy wszyscy uczniowie (notabene mężczyźni, którzy mieli być przy swoim mistrzu do końca) stchórzyli (oprócz Jana). Maryja stojąc pod krzyżem Syna pokazuje nam, mężczyznom, jak być jednocześnie słabym ale też i silnym. Ona nie odeszła od krzyża, ale bardzo mocno i mężnie stała pod nim patrząc jak On umierał. Mimo tego, iż była kobietą pokazała niejako męską odwagę w momencie, kiedy trwała przy krzyżu Jezusa.
Maryjo, Ty która stałaś pod krzyżem Syna, prosimy Cię, abyś nauczyła nasze męskie serca tego, że okazywanie słabości nie jest oznaką bycia mięczakiem, frajerem, słabeuszem, ale że jest oznaką bycia prawdziwym mężczyzną, który jest jednocześnie silny, ale też jest wrażliwy na drugiego. Panie, prosimy Cię, naucz nas jak być silnymi, ale jednocześnie wrażliwymi na krzywdę drugiego.