Co zrobić by po prostu być szczęśliwym...

Szczęście to pojęcie ogólne. Tak naprawdę mało kto z nas w ogóle rozumie na czym ono polega. Ludzie mówiąc o szczęściu, odnoszą się tylko do rzeczy doczesnych. Szczęsliwy ten, kto POSIADA! Nieważne co, ważne ile tego jest:)

Moje szczęście polega na posiadaniu daru od Boga. Daru jakim jest RODZINA. Ktoś powie - normalne każdy jest za nią wdzięczny. Otóż nie koniecznie...

Małżeństwo nie zawsze oznacza zgodę i miłość. Nie polega tylko na zakładaniu rodziny i tworzenia sztucznej "otoczki" jacy to my jesteśmy wspaniali. A gdy się zamkną drzwi po drugiej stronie domu, zaczyna się prawdziwe życie. Można z kimś być wiele lat, a i tak można nie znać tej drugiej osoby. 

Szczęście czasami ukrywa się w rzeczach bardzo maleńkich takich jak: zdążenie na czas do pracy ( wiem o czym mówię :)), ale tak na poważnie. Niestety nie jesteśmy szczęśliwymi ludźmi. Staramy się to ukryć na różne sposoby, a najbardziej to właśnie wtedy jesteśmy prawdziwi, kiedy próbujemy przekonać innych do swojego "szczęścia". Narzekamy. Wiecznie nam czegoś brak. Nie potrafimy dziękować, doceniać i się cieszyć! Nie potrafimy żyć, bo ciągle czegoś szukamy. Pytanie czego? Co jeszcze musi się pojawić w naszym życiu, byśmy mogli się cześciej uśmiechać niż wykrzywiać swoje czoła od niepowodzeń i pogardy dla życia...?