Po raz kolejny w tym tygodniu możemy zobaczyć Jezusa nauczającego z mocą, za którym ciągną spragnione prawdy tłumy. Jego słowa sprawiają, że otwierają się serca słuchających, wyzwalają ukryte pragnienia czystości i wolności.
Pierwsi uczniowie, opętany, teściowa Piotra, trędowaty, paralityk i wielu innych chorych i udręczonych zostało uzdrowionych dzięki temu, że uwierzyli słuchając Słowa.
Tak wiele mamy potrzeb i pragnień, o których nieustannie przypominamy Jezusowi. Czasem nawet wydaje się nam, że Pan o nas zapomniał.
Niestety to my nie pamiętamy, że podstawowym warunkiem do zaistnienia cudu jest to abyśmy uwierzyli.
Trzeba sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie: czy z należytym zaangażowaniem codziennie wsłuchuję się w to, co Jezus do mnie mówi, chociażby poprzez codzienną Ewangelię?
Często bywa tak, że gdzieś w środku pragniemy zmiany naszego życia. Zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę wegetujemy. Jednak sami o własnych siłach nie potrafimy się zmienić.
Myślę, że podobną sytuację przeżywał celnik Mateusz z dzisiejszej Ewangelii. Znienawidzony przez swoich, pogardzany przez obcych, siedzi przy stole, na którym układa i podlicza słupki pieniędzy. Marzy o prawdziwym szczęściu i miłości ale nie wie jak zmienić swoją obecną sytuację. Z pomocą dopiero przychodzi Jezus, którego spojrzenie uwalnia jego skrępowane serce.
On wstał od bankierskiego stołu. Zmartwychwstał do nowego życia.
Zacznijmy od słuchania…