Niedziela Dobrego Pasterza...

Przyszedł mi do głowy pomysł, żeby w parafii zrobić nie tyle akcję powołaniową, co informacyjną. Więc pozbierałem różne foldery od Zgromadzeń Żeńskich i zaprosiłem przedstawicielki trzech różnych Zgromadzeń, by opowiedziały o życiu swoich Zgromadzeń Zakonnych. Na koniec zaplanowałem dać świadectwo o życiu kapłańskim. I to będzie w niedzielę. Ale... po głowie chodzi mi myśl o Dobrym Pasterzu. Trzeba nam dązyć do doskonałości, bo to wynika z Ewangelii i choć świadomi, że do takiej doskonałości jak doskonały jest nasz Ojciec w Niebie trudno nam nawet dążyć, to przecież staramy się być dobrymi w tym naszym świecie. Co jednak kryje w sobie ten tytuł "Dobry Pasterz" w naszym oczekiwaniu? Każdy z nas ma inne oczekiwania i choć Dobrym Pasterzem jest Jezus, to chcielibyśmy mieć również kapłanów jako dobrych pasterzy. I każdy - tak sobie myślę - potrzebuje takie pasterza. 

Miałem zgłoszoną wizytę Biskupa, który miał przyjechać na kawę i zobaczyć jak idą pracę przy odnowie jednego z budynków, który będzie przeznaczony na cele katechetyczne. Dzień wcześniej popołudniu przyjechał z innym księdzem tylko po to, by poinformować mnie, że jutro przyjedzie trochę później, ale będzie na obiedzie, bo chcę trochę pobyć ze mną. Pomijając fakt przygotowania obiadu dla biskupa, dzielę się teraz wielką radością, bo choć sam jestem kapłanem, to potrzebuję pasterza, który mnie poprowadzi. Cieszę się, że Biskup wypowiedział takie słowa i je zrealizował, bo to dla mnie bardzo ważne. I choć nie wiem, czy obiad przeze mnie przygotowany mu smakował, to na pewno jego słowa i obecność są świadectwem dla mnie, że mamy dobrych pasterzy, za którymi warto iść do Chrystusa. 

To chyba jest moje oczekiwanie, ale muszę jeszcze odkryć jakie jest oczekiwanie tych, do których ja jestem posłany...