I co z nią ma wspólnego "niewola Awiniońska"?

Anioł objawił pasącemu owce Mojżeszowi obecność Boga w krzewie, który płonął, ale się nie spalał. Z jego wnętrza Wszechmocny wezwał Mojżesza do wywiedzenia dzieci Izraela z domu egipskiej niewoli i wprowadzenia ich do ziemi mlekiem i miodem płynącej. W jasności tego płomienia Pan objawił HaSchem - To Imię - יהוה Jahweh, czyli Jestem, który Jestem Obecny.

Na pamiątkę tego wydarzenia niegdyś świeczkami, a dziś kolorowymi i migocącymi niczym prawdziwy płomień lampkami jarzy się bożonarodzeniowe drzewko. Jest ono symbolem Maryi, z której narodził się Jezus, nie naruszając Jej dziewictwa, podobnie, jak płomień nie uszkodził krzewu.

W świątecznej scenerii rozświetlona choinka poucza nas: trzeba wyjść z niewoli grzechu, pojednać się z Bogiem i ludźmi, a wówczas Boże Narodzenie będzie czasem świętowania, opływającego w mleko i miód.

Mikołaj Froment, uczeń szkoły malarskiej, działającej w Awinionie, w czasach, gdy przebywali tutaj na wygnaniu papieże, namalował w 1476 roku obraz Maryi z Dzieciątkiem na płonącym drzewku: nic dodać, nic ująć.