• Z habitem czy bez?

    > – Jeśli mam habit, to nie pójdę na głupi film, bo wszyscy na mnie patrzą – tak mogłabym myśleć, gdybym takie ubranie nosiła. Ale tu chodzi o wewnętrzną klauzurę, która wiąże się z większą odpowiedzialnością, bo nic mnie nie krępuje z zewnątrz. Czy pójdę na niestosowny film, to tylko moja wola, a nie efekt tego, że ludzie patrzyliby na mnie. Nie pójdę jednak do kina na ten film dlatego, że [...]


  • Nowości

    Po trzech dniach nauki (dziennej ;) ) dochodzę do wniosku, że w tym semestrze nic się nie zmienia, znów mam kolejny projekt na głowie i znów... jestem kierownikiem tego projektu :P Zmiana tym razem polega na tym, iż nie zostałam demokratycznie wybrana, a w drodze testu Belblin'a. Ech [...]


  • Rozgrzewka przed rozpoczęciem semestru

    > Słowo teologii ma być językiem do-świadczenia, ma świadczyć i do świadectwa prowadzić, ukazywać kierunek, nie zatrzymywać na sobie samym, ale otwierać na doświadczenie bliskości Boga, na "miejsca", gdzie można Go "zobaczyć" i [...]


  • Światełko w tunelu

    Z dnia na dzień jestem coraz bardziej zmęczona ale... ale jeżeli zdać się na Pana to wszystko się poukłada, miejmy nadzieję [...]


  • Pozytywnie dziś :D

    Dobrze mieć obok siebie osobę, która nieustannie motywuje i sypie pomysłami jak z [...]


  • Wstrząsy w mrowisku

    Stara ignacjańska zasada mówi, że rachunek sumienia to codzienna modlitwa. Nie będę się rozpisywać nad jej jakością w moim wydaniu ale ogólnie żyję w zgodzie z nią. Gdyby nie drobny fakt - wieczorem jestem w stanie sobie przypomnieć co najwyżej 2-3h wstecz. Zupełnie nie pamiętam co działo się rano, do południa, popołudniu, wczesnym wieczorem. Wiem, że wstałam, dłużej się pozastanawiam to nawet [...]


  • Dzień 4/2008.

    Dziś przyszedł czas na kolejny dzień moich wakacji. W Mrągowie nigdy nie byłam, choć od maleńkości chciałam pojechać na Piknik Country, dla muzyki i pewnego stylu. Na co dzień mi się on nie podoba, ale co szkodzi od święta, albo od wakacji. Na pikniku nie byłam choć czasowo był blisko (w weekend, ja byłam na początku tygodnia). Niemniej skoro już przejeżdżałam przez Mazury co mi szkodziło [...]


  • Pod górę

    Zaproponowano mi przyjazd w październiku - nie zupełnie nie uczę się od poniedziałku do soboty, od rana do popołudnia + wieczorne zajęcia. W końcu 700 km to rzut [...]


  • Porażka przez duże P

    Próbując robić międzynarodowe interesy chociaż jedna osoba z każdej strony musi znać język obcy w stopniu komunikatywnym. Niekoniecznie musi być to język drugiej strony, wystarczy, że będzie to język "wspólny" dla stron. Ja stroną nie jestem, ale kręcę się "przy stronie" więc wykorzystuje się mnie jako ogniwo łączące. Kiedy przyszło do tłumaczenia umowy postanowiono, że jako, że to akt prawny, [...]


  • Ha!

    Zwyciężyłam. To wręcz niewiarygodne, że się stało, ale się stało. Różne rzeczy mogłam podejrzewać, ale nie to, że się poukłada w ciągu weekendu w lesie. Zostały jeszcze jakieś szczegóły, ale... co ja pierwszy raz mam zrobić coś szalonego? No właśnie :D Pozostaje już tylko wynotować [...]